Dzięki uprzejmości firmy Coyote kilkanaście dni temu w moje ręce trafiło bardzo ciekawe urządzenie – Coyote Pocket Edition.

Coyote to społecznościowy system ostrzegania o kontrolach i utrudnieniach na drodze. System oparty jest na wymianie informacji o sytuacji drogowej pomiędzy użytkownikami systemu za pomocą sieci GSM.

System najbardziej popularny jest we Francji, skąd wywodzi się firma Coyote. Obecny jest także w Belgii, Hiszpanii, Włoszech, Niemczech, Luxemburgu oraz od 2013 roku w Polsce. Producent podaje, że ma aktualnie ponad 5 milionów użytkowników.

Podobnych systemów jest kilka, w Polsce najbardziej popularny jest Yanosik. Za Yanosikiem nie przepadam, choć nie ma to żadnego racjonalnego uzasadnienia. Może tylko to, że nie podoba mi się przeładowana reklamami i okropnie pożerająca transfer danych aplikacja mobilna.

coyote-pocket-S0944220 copy

Z dedykowanym urządzeniem Yanosik, takim jak testowany Coyote Pocket  nie miałem dotychczas styczności więc test nie będzie porównawczy.

Wracając do Coyote.

W ciągu ostatnich dwóch tygodni przejechałem z nim ok. 2000 kilometrów po rożnych drogach. Głównie w Trójmieście, ale także autostradą A1 i innymi mniejszymi i większymi drogami. Zdążyłem zatem wyrobić sobie pogląd na to urządzenie.

Zacznę jednak od parametrów technicznych, wyglądu i sposobu montażu w aucie.

Dane techniczne:

  • Wbudowana antena GPS, modem GSM z kartą SIM
  • Czas pracy baterii: do 3h
  • Zestaw do montażu na desce rozdzielczej
  • Ekran 2”
  • Wymiary urządzenia: 60mm x 48mm x 21mm
  • Waga: 60g

Wygląd/ design/ przyciski:

coyote-pocket-S0644166 copy

Coyote Pocket Edition to małe czarne pudełko, niewiele większe od pudelka zapałek.  Przód to ekran LCD, oraz głośniczek w lewym dolnym rogu. Na górze umieszczono trzy przyciski funkcyjne służące do poruszania się po menu, oraz zgłaszania zdarzeń i kontroli drogowych. Po prawej znalazło się jeszcze miejsce na gniazdo ładowania (microUSB). Z tyłu jest tylko tabliczka znamionowa oraz szyna do uchwytu samochodowego. Nie ma żadnego slotu/gniazda karty SIM, jest ona umieszczona wewnątrz obudowy i nie ma do niej dostępu.

coyote-pocket-S0684173 copy

Montaż w samochodzie:

Uchwyt składa się z dwóch części. Jedna to magnes z taśmą dwustronną, który montuje się w dogodnym miejscu na desce rozdzielczej. Miałem obawy jak to będzie trzymało, ponieważ pierwsze przyklejenie taśmy dwustronnej wydawało mi się niezbyt pewne, po kilkunastu minutach jednak klej związał i trzyma się to naprawdę bardzo mocno. Drugi to plastikowy uchwyt zakładany na szynę montażową z tyłu Coyot-a. Uchwyt ma od spodu element metalowy który pasuje do zamontowanego uprzednio magnesu. Montaż i demontaż jest dzięki temu rozwiązaniu banalnie prosty i szybki. Nie wymaga użycia siły ani żadnych narzędzi. Przewód jest długi, na moje oko ma ok 2 metrów, można więc bez większych przeszkód poprowadzić go tak aby nie przeszkadzał i nie zasłaniał widoczności. Przyczepię się tylko jednego – wtyczka microUSB mogła by być kątowa i skierowana w dół urządzenia – drobnostka a jeszcze bardziej poprawiłaby wygląd i funkcjonalnoćć.

coyote-pocket-S0624162 copy

Menu:

Oparte jest na prostych piktogramach i funkcjach typu włącz/wyłącz. Można w nim dostosować głośność powiadomień, jasność wyświetlacza, wybrać język (dostępny jest oczywiście język polski), wybrać „skórkę” czyli wygląd ikon i powiadomień oraz obejrzeć prezentację – jak działa system Coyote. Menu jest proste i intuicyjne.

Zasada działania/ obsługa:

Urządzenie po włączeniu przez chwilę szuka satelitów GPS i łączy się z systemem. Trwa to ok 2 – 3 minut. Po tym czasie pojawia się ekran na którym w czytelny sposób podany jest aktualny status Coyot-a.

coyote-pocket-S0694175 copy

Zanim wyświetli status, pojawia się jeszcze jedna z kilku infografik – ostrzeżeń typu „piłeś nie jedź”, „sprawdź opony”, „zapnij pasy” itp. Po odnalezieniu satelitów i zalogowaniu się w systemie, w lewym górnym rogu wyświetla się pierścień z podaną aktualną prędkością oraz obowiązującym ograniczeniem na danym odcinku drogi, obok poziom naładowania baterii. W prawym dolnym rogu znajduje się piktogram samochodu.

coyote-pocket-S0914216 copy

Zarówno wspomniana tarcza z prędkością jak i piktogram samochodu zmienia kolor w zależności od sytuacji na drodze. Tarcza staje się czerwona kiedy jedziemy szybciej niż dopuszczalna prędkość. Jeśli prędkości nie przekraczamy tarcza jest zielona.

coyote-pocket-S0904215 copy

Samochodzik natomiast jest swoistego rodzaju wskaźnikiem wiarygodności podawanych przez Coyot-a informacji. Zmienia on kolor w zależności od ilości tzw. „skautów” w okolicy w której przebywamy. Owi „skauci” to po prostu użytkownicy z włączonym systemem Coyote znajdujący się w okolicy, na drodze którą jedziemy. Poniżej kawałek instrukcji obsługi pokazujący jak to powinno wyglądać.

kojot

W momencie wykrycia zagrożenia typu kontrola drogowa, stacjonarny fotoradar, czy zgłoszone zagrożenie/utrudnienie na drodze urządzenie wydaje donośny sygnał dźwiękowy oraz wyświetla na ekranie ikonę odpowiadającą zagrożeniu:

kojot2

Wspomniane wyżej trzy przyciski nawigacyjne służą do zgłaszania sytuacji na drodze jakie zauważymy. Przejeżdżając obok wypadku, korka czy kontroli drogowej powinniśmy powiadomić innych wciskając odpowiedni przycisk. Lewy służy do zgłaszania kontroli na pasie w przeciwnym kierunku, prawy do zgłaszania kontroli drogowej na naszym pasie ruchu, natomiast środkowy do zgłaszania innych niebezpieczeństw na drodze. Wystarczy wcisnąć odpowiedni, przez 5 sekund pojawia się monit umożliwiający anulowanie zgłoszenia . Po tym czasie zgłoszenie zostaje wysłane do systemu.

coyote-pocket-S0834203 copy

Summa summarum. Coyote posiada wbudowaną bazę informacji o stacjonarnych fotoradarach oraz o ograniczeniach prędkości na drodze. Producent twierdzi, że jest ona aktualna i aktualizowana codziennie. O tych rzeczach jesteśmy ostrzegani. Ostrzegani także jesteśmy o tym wszystkim, co zgłoszą na bieżąco użytkownicy jadący w okolicy – doraźnych kontrolach, przenośnych fotoradarach typu śmietnik oraz o zatorach, wypadkach i innych utrudnieniach na drodze.

A jak to działa w praktyce ?

Najpierw o zainstalowanej bazie informacji drogowych.

Jak już wspominałem przejechałem z urządzeniem jakieś 2000 km. Generalnie zostałem ostrzeżony o wszystkich znanych mi dobrze fotoradarach mierzących prędkość i „czyhających” na przejazd na czerwonym świetle. W większości Coyote pokazywał także prawidłowo obowiązujące ograniczenia na danej drodze.

coyote-pocket-S0854205 copy

Użyłem słów „generalnie” i „w większości” rozmyślnie, ponieważ, jeśli zgodnie z zapewnieniami producenta baza aktualizowana jest codziennie, to coś mi tu nie gra. Na przykładzie Trójmiasta – bądź co bądź sporej aglomeracji – podam trzy z wielu przykładów na delikatnie mówiąc niezbyt aktualną bazę danych fotoradarów i ograniczeń.

ul. Armii Krajowej – jakieś półtora roku temu od Łostowickiej do Obwodnicy prędkość podniesiono z 80 km/h do 100 km/h – Coyote twierdzi, że jest nadal 80 a jadąc w drogą stronę – 50 km/h.

Obwodnica Trójmiasta odcinek Gdynia Chylonia – Gdańsk Osowa, ponad 20 km z ograniczeniem do 100 km/h wprowadzonym prawie rok temu – Coyote mówi, że można 120.

ul. Elbląska / ul. Zawodników – pierwszy fotoradar jaki powstał w Gdańsku, działający na czerwone światło. Zlikwidowany dobry rok temu – Coyote piszczy jak najęty.

Jednak główny cel jest osiągnięty – ostrzeganie o stałych fotoradarach działa jak należy i nawet jeśli ostrzega o już zdemontowanych to zawsze to lepiej niż nie miał by ostrzec o istniejącym 🙂 Liczę tylko na wprowadzenie poprawek w obwiązujących limitach prędkości, bo mogą wprowadzać w błąd.

Druga opcja – czyli ostrzeganie o zgłoszonych przez użytkowników Coyot’a patrolach, radarach, suszarkach, śmietnikach i utrudnieniach na drodze.

Przez dwa tygodnie użytkowania, wspomniany wyżej samochodzik, pokazujący ilość „skautów” w okolicy zmienił kolor na pomarańczowy JEDEN raz i to na całe 5 minut. Zielony nie zrobił się ni razu. Jeździłem zarówno w godzinach porannego i popołudniowego szczytu komunikacyjnego jak i wieczorem i w nocy. Jeździłem po Gdańsku, Gdyni, i Sopocie, jeździłem po autostradzie A1, drogach krajowych DK91, DK90, jeździłem po trasach S6 i S7. Jeździłem po małych osiedlowych uliczkach, po Wyspie Sobieszewskiej, po obleganych już przez turystów „kurortach” na Mierzei Wiślanej. Jeździłem w pierwszy dzień wakacyjnego otwarcia bramek na A1, stałem w gigantycznych ponad 10 kilometrowych korkach na S6. Niestety zawsze samochodzik Coyota był „czerwony”.   Wynika z tego, że w okolicy nie było nikogo kto jechał z włączonym Coyote’m i zgłaszałby cokolwiek, lub też było takich osób bardzo, bardzo mało.

coyote-pocket-S0764188 copy

W Gdańsku, Gdyni, Sopocie, autostradzie A1 ani żadnej innej drodze którą się poruszałem, nie zostałem też ostrzeżony o żadnym z kilku mijanych w tym czasie fotoradarów niestacjonarnych, o żadnym z patroli z tradycyjną „suszarką” . Nie zostałem ostrzeżony także o ani jednym wypadku, korku i innym utrudnieniu na drodze. Sam zgłosiłem takich sytuacji kilkadziesiąt.

Jeden raz zostałem poproszony przez Coyote o potwierdzenie innego zgłoszenia – swojego 🙂 które zgłosiłem 5 minut wcześniej, zanim zawróciłem i wracałem tą samą trasą…

Aby zweryfikować faktyczną liczbę użytkowników Coyote próbowałem także pobrać aplikację iCoyote dostępna m.in. na Androida. Na żadnym z trzech różnych dostępnych akurat pod ręką telefonów nie udało się zainstalować tej aplikacji. Udało się to dopiero na starym tablecie Samsung Galaxy Tab 2. W godzinach porannego i popołudniowego szczytu największa liczba użytkowników w okolicy jaką pokazał Coyote to 12. Ta okolica to… 15 km.

Screenshot_2015-07-01-08-04-01

Przy okazji dodam, że aplikacja robi naprawdę dobre wrażenie i nie ma w niej reklam jak u konkurencji. Nie lubię takich aplikacji, ale do tej mógłbym się przekonać.

Podsumowując:

Jeżdżę samochodem bardzo dużo, jeżdżę po całym kraju i dużo po Europie. Znam mniej więcej rozkład wszystkich stacjonarnych budek zarobkowych na pokonywanych przeze mnie trasach. Urządzenia te, są w dodatku zgodnie ze znowelizowanym Kodeksem Prawo o Ruchu Drogowym zawsze obowiązkowo oznakowane tabliczką informacyjną. Jednak człowiek zawsze się może „zagapić” zapomnieć, nie dostrzec znaku, tak więc powiadamianie o istniejących stacjonarnych fotoradarach, zwłaszcza w obcym mieście jest świetną rzeczą.

coyote-pocket-S0824201 copy

Dużo bardziej jednak interesuje mnie ostrzeganie o wszelkich mobilnych niespodziankach na drodze oraz o wypadkach, korkach, zatorach i innych niebezpieczeństwach. Nie wiem ilu użytkowników w Polsce ma Coyote. Sądząc jednak po całkowitym milczeniu urządzenia w takim mieście jak Gdańsk, nie jest ich chyba zbyt wielu lub są nieaktywni.

Szkoda, ponieważ w dobie kiedy z CB-radio w mieście praktycznie nie da się korzystać (bluzgi, pogaduszki o d… Maryni na 19-tce) system taki jak Coyote wydaje mi się idealnym rozwiązaniem aby przez przypadek nie nadziać się na patrol chłopców mundurowców. Małe, niemal bezobsługowe urządzenie było by bardzo użyteczne.

Nie przepadam za tego typu aplikacjami na telefony – pożera to zbyt dużo transferu internetowego i baterii, stąd na prawdę podoba mi się Coyote Pocket Edition. Cena tego urządzenia także nie jest wygórowana, zwłaszcza że korzystanie na terenie Polski i podczas wakacji kilku europejskich krajów wg deklaracji producenta nie wymaga wykupienia żadnego dodatkowego abonamentu. W urządzeniach konkurencyjnego Yanosika taki abonament kosztuje na prawdę sporo.

Wszystko przemawia na plus Coyota – tylko że… (przynajmniej na północy kraju) to nie działa…

Wielka szkoda, choć może atrakcyjna cena tego urządzenia skłoni więcej osób do zakupu i aktywnego używania? Ja w każdym razie zachęcam 🙂

Może też, gdyby aplikacja mobilna instalowała się jak należy na każdym telefonie i tablecie, więcej osób korzystałby z tego systemu i przyczyniłoby się to do zwiększenia popularności ?

coyote-pocket-S0754187 copy

A już na sam koniec opiszę coś co zawsze mi się sprawdza w kontakcie z ograniczeniami prędkości, fotoradarami i czyhającą w krzakach policją. Prawo jazdy mam niemal od 20 lat,  przejeżdżam rocznie ok 50.000 km po drogach Polski, Rosji i krajów UE i jeszcze nigdy nie zapłaciłem mandatu za jakiekolwiek wykroczenie, więc mój sposób jest pewny i sprawdzony:

Najlepszym sposobem na uniknięcie mandatów jest przepisowa jazda. Stosując się do wszelkich znaków i ograniczeń prędkości, nie grozi nam uszczuplenie portfela 🙂

Coyote Pocket Edition kosztuje ok 300 zł i można je kupić np tutaj

Urządzenie do testów udostępniła firma Coyote za co bardzo dziękuję.

Jedna odpowiedź

Komentarze