Pojechałem na targi, do Ostródy, w sobotę, 140 km – w jedną stronę, 2 godziny jazdy – w jedną stronę… i na tym powinienem skończyć tą relację…

Ale skoro już pojechałem i zmarnowałem pół dnia to krótko opiszę co tam zobaczyłem, a raczej czego nie zobaczyłem.

Hubertus Arena to jak sam nawa wskazuje targi stricte myśliwskie, wieć spodziewałem się typowo z tym dziwnym zajęciem związanego asortymentu. Wypchanych zwierząt, poroży i bigosu,  jednak organizator zachęcał w reklamach do odwiedzenia także strzelców innych niż z piórkiem w d… znaczy w kapeluszu.

Nigdy nie skumam co jest fajnego w strzelaniu do zwierząt i przerabianiu ich na dywan…

W zapowiedzi czytamy między innymi „Na chwilę obecną już około 100 firm zdecydowało się zaprezentować swoją ofertę produktową, wśród nich między innymi dealerzy samochodów terenowych, producenci odzieży i akcesoriów myśliwskich czy broni i amunicji.” 

Zachęcony tym, że wystawiać się będą także firmy związane z bronią i amunicją i może będzie coś ciekawego „pomacać” (promesy wszak czekają na jakąś niesamowitą okazję 🙂 ) postanowiłem pojechać.

Na miejscu ropocząłem poszukiwanie stoisk z bronią i amunicją. Pierwsze jakie znalazłem (jeszcze nie wiedziałem że będzie to ostatnie) było stoisko producenta amunicji, konkretnie firmy FAM Pionki. Pionki jak to Pionki ofertę mają nader skromną. Kilka rodzajów amunicji śrutowej wystawionych w gablocie po jednej sztuce i chyba z pięć (podejrzewam, że pustych) puszek prochu do elaboracji. Chciałem wziąć chociaż katalog z ofertą amunicji i prochu –  niestety Panu z Pionek katalogi „wyszły”. Pogadałem chwilę na temat tego, czego nie produkują i czemuż to rynek cywilny mają w głębokim poważaniu nie produkując żadnej innej amunicji i ruszyłem szukać dalej.

Po sąsiedzku trafiłem na stoisko sklepu z bronią! Super myślę. Sklep to „Rusznikarnia” z Olsztyna. Patrzę co mają i mina mi zrzedła. Kilka sztucerów, jakiegoś koszmarnie drogiego AR-a i kilka równie koszmarnie drogich nadlufek. Kiedy tylko zbliżyłem się do stoiska mina „stoiskowego” mówiła coś w stylu – lepiej nie podchodź i tak cię nie stać, a piórka w kapeluszu to już nie masz na pewno, więc nie dotykaj…

Poszedłem dalej, szukać kolejnych stoisk z bronią i amunicją… Obszedłem targi raz, drugi, zszedłem na dolny poziom, zajrzałem do hali obok, ale niestety nic więcej nie znalazłem. Był chleb ze szmalcem, były kapelusze, były magiczne noże do obierania wszystkiego, była wódka marki „Kurwica”, były prawosławne ikony, były gadżety „szpiegowskie” , były nawet tradycyjne myśliwskie hamburgery typu „Mexico” z podwójną wołowiną , ale niestety żadnego innego wystawcy z bronią i amunicją (nie licząc łuków ze strzałami…).

Gwoli sprawiedliwości były jeszcze też dwa stoiska z optyką do broni, która to jednak średnio mnie interesowała.

Hubertus Arena w Ostrodzie

Tak więc po godzinie z której dobrych 30 minut spędziłem oglądając moją ulubioną Ducię Duster (samochody też były) zawinąłem się na pięcie i pojechałem do domu.

Pogoda taka ładna, mogłem zamiast na targi do Ostródy pojechać na strzelnicę… ech….

4 komentarze

    • vadim

      A szkoda , bo potencjał jest duży, rynek cywilny co raz większy, strzelców sportowych przybywa, a w tej branży niestety dalej głęboki PRL….

      Odpowiedz
  1. Janusz Kołecki

    Hej Kolego. Inne wpisy takie spokojne, a tu się napinasz.
    To były targi myśliwskie, a nie strzeleckie. Broni tam w ogóle mogło nie być.

    Odpowiedz
    • vadim

      @Janusz Kołecki Ja się nie napinam, relacjonuję.

      Targi reklamowano jako największe w Polsce północnej targi łowieckie i TARGI BRONI. W folderze reklamowym na pierwszym miejscu w pozycji ZAKRES tematyczny organizator owych targów wymienia co ? – B|ROŃ I AMUNICJA – na pierwszym miejscu! Skoro takie są reklamy w prasie radio i telewizji i w folderze organizatora to można by się było spodziewać chyba tego że znajdę tam to czego szukam.
      strona folderu tutaj: http://vadimpacajev.com/wp-content/uploads/2015/10/hubertus.jpg

      Pozdrawiam

      Vadim

      Odpowiedz

Komentarze