Dawno nie pokazywałem Wam żadnego rejestratora samochodowego. Czas nadrobić trochę zaległości. Dzisiaj „budżetowy” model, od dobrze Wam znanej firmy Navitel – DVR CR900.

Na początek jak zwykle garść danych technicznych:

  • Procesor: MStar AIT8328P
  • Sensor: SONY Exmor R CMOS
  • Pamięć: karty microSD do 64 GB
  • G-Sensor, auto start, tryb parkingowy
  • Format zapisu video: MOV, kompresja H.264
  • Rozdzielczość video: 1920х1080 FullHD, 30 kl/s
  • Format zapisu zdjęć: JPG, rozdzielczość 12 MP
  • Obiektyw: szklany, 4 – warstwowy, kąt widzenia 120°
  • Wyświetlacz: 2.7″, rozdzielczość 960х240 px, wykonany w technologii TN
  • Zasilanie: USB 2.0 DC 5 V 1.5 A
  • Okres gwarancji 24 miesiące

Zawartość opakowania:

W charakterystycznym dla produktów Navitela kartoniku, znajdziemy oczywiście samą kamerę CR900, dwa uchwyty montażowe – jedne z przyssawką, drugi z taśmą dwustronną, dodatkową taśmę, ładowarkę samochodową, przewód USB, ściereczkę do obiektywu, instrukcję obsługi i kartę gwarancyjną.

Miłym dodatkiem jest licencja na oprogramowanie Navitel Navigator, czyli świetne mapy opisywane przeze mnie wielokrotnie na blogu.

Co ciekawe i zaskakujące, nie jest to roczna licencja, do jakich zdążył nas przyzwyczaić producent, ale licencja dożywotnia! Świetne, bardzo dokładne mapy całej Europy, obejmujące w sumie 45 krajów na Androida, Windows Phone i Blackberry dostajemy gratis.

Wygląd zewnętrzny/jakość wykonania:

Design jakoś szczególnie nie zaskakuje. Po futurystycznie wyglądającej R1000 mamy powrót, do tradycyjnie wyglądającej kamery samochodowej. CR900 jest niemal bliźniaczo podobna do innego modelu producenta – R400, którą jakiś czas temu także pokazywałem na blogu. Jest oczywiście kilka różnic – większa srebrna obwódka wokół obiektywu, srebrne boczne i górne przyciski i brak diody doświetlającej na przedzie.

Kamerka wygląda ciut lepiej, odrobinę „atrakcyjniej” niż R400.  Jakość użytych materiałów jest bardzo dobra. Spasowanie, działanie przycisków stoi na najwyższym poziomie.

Jeszcze jedna, drobna, ale szalenie przydatna różnica w porównaniu z R400, to obecność na tylnej obudowie napisów/opisów przycisków funkcyjnych. Bardzo ułatwia to obsługę kamery podczas jazdy. Tego brakowało w poprzednim modelu.

Montaż w samochodzie

Jak już wspomniałem na wstępie, producent dostarcza rejestrator z dwoma uchwytami montażowymi. Pierwszy, umożliwia montaż za pomocą tradycyjnej przyssawki, z przekręcaną blokadą zamiast tradycyjnej „wajchy”. Uchwyt trzyma szyby jak przyspawany, a sam montaż i demontaż jest bardzo łatwy. Nie sprawia także większej trudności wsunięcie i wysunięcie kamery z szyny montażowej, choć tu użyty plastik mógłby być nieco solidniejszy.

Przeszkadza także wtyk zasilający w standardzie mini USB. Chcąc zdemontować kamerę na postoju, zwłaszcza jeśli jest ona zamontowana wysoko, za wstecznym lusterkiem trzeba się nieco nagimnastykować.

Drugi uchwyt mocowany jest na stałe do szyby, za pomocą mocnej taśmy dwustronnej. Nie jestem jakimś szczególnym entuzjastą takiego mocowania, ale wiem z wielu rozmów z użytkownikami rejestratorów, że ma ono swoich zwolenników. Dobrze, że Navitel daje wybór i do kamery dodaje oba rodzaje mocowań.

Przewód zasilający ma ok 4 metrów długości, pozwala to na swobodny poprowadzenie przewodu pod podsufitką i w bocznym słupku auta.

Wtyk zasilający zakończony jest charakterystycznym dla Navitela, podświetlanym na zielono logo.

Przy okazji, jako że często o to pytacie, wspomnę o zasilaniu z wbudowanego akumulatorka. CR900 ma wbudowany 3,7 V akumulatorek o pojemności 110 mAh. Wystarcza ona na kilka minut pracy i należy traktować go tylko jako awaryjne podtrzymanie do czasu zapisu ostatniego nagrania.

Wyświetlacz:

Ekran LCD urządzenia ma przekątną 2,7 cala i wyświetla obraz w rozdzielczości 960 х 240 px. Navitel jak zwykle wzorowo rozmieścił na nim niezbędne do kontroli prawidłowej pracy urządzenia parametry w postaci piktogramów. Znajdziemy tam informacje o włączonym nagrywaniu, obecności karty pamięci, stanie wbudowanej bateryjki, trybie działania, rozdzielczości nagrywania oraz aktualną datę, godzinę i czas aktualnego nagrania. Sporo tego, a mimo to wyświetlacz jest bardzo czytelny i jeden rzut oka wystarczy do zorientowania się czy kamera działa prawidłowo i nagrywa to co dzieje się przed maską.

Menu:

Menu rejestratora, to dobrze znane z poprzednich rejestratorów marki rozwiązanie. Jest bardzo rozbudowane, pozwala na pełne dostosowanie parametrów do własnych upodobań, a jednocześnie jest logicznie poukładane i nie nastręcza trudności osobom mniej technicznym. W menu można ustawić rozdzielczość nagrywania, czas pojedynczego klipu filmowego, długość zarejestrowanego pliku ze zdarzeniem, czułość mikrofonu, czujnika wstrząsowego, właściwy tryb pracy itp. itd.

Co ważne kamera jest po wyjęciu z pudełka odpowiednio skonfigurowana i jeśli ktoś nie ma chęci zagłębiać się w jej menu, wystarczy, że podłączy do zasilania, przymocuje na szybie i o niej zapomni. Kamera będzie prawidłowo nagrywać bez grzebania w parametrach.

Poruszanie się po menu ułatwiają wspomniane już przeze mnie opisy przycisków na tylnej obudowie kamery.

Funkcje dodatkowe:

Wideorejestrator Navitel CR900, oprócz standardowego nagrywania zdarzeń drogowych w tzw. pętli, oferuje jeszcze tzw. tryb parkingowy. W tym trybie nagrywanie rozpoczyna się dopiero po zarejestrowaniu przez kamerę wstrząsu. Jest czujnik ruchu, rozpoczynający nagrywanie w momencie pojawienia się ruchu przed pojazdem. Jest też oczywiście G-sensor, czyli czujnik wstrząsowy. Ponadto można nim robić zdjęcia jak typowym aparatem fotograficznym.

Jakość nagrań:

Tu jak zwykle zastrzegam, że wnioski są czysto subiektywne. Nie analizuję piksela po pikselu. Zakładam, że kamera samochodowa powinna zarejestrować potencjalne niebezpieczne zdarzenie i umożliwić rozpoznanie marki i koloru pojazdu oraz odczytanie tablic rejestracyjnych samochodu, który się wbije w mój, bez względu na porę dnia, czy pogodę. To moje podstawowe wymagania, cała reszta – czyli wysoka jakość nagrań, kolory, odwzorowanie balansu bieli itp. jest miłym dodatkiem.

Tak więc najpierw nagranie w dzień:

Jak widać na filmie powyżej udało mi się trafić tej zimy na dużo słonecznej pogody. Była zatem możliwość sprawdzenia jak radzi sobie CR900 w warunkach niemal idealnego naświetlenia prosto w plecy, jak i z ostrym światłem padającym centralnie na przednią szybę. Moim czysto subiektywnym zdanie Navitel radzi sobie w takich warunkach świetnie. Obraz jest czysty, wyraźny, ostry w całym kadrze. Nie ma problemu z rozpoznaniem tablic rejestracyjnych zarówno w centrum kadru jak i na jego bokach. Jedynie przy centralnie padającym w obiektyw, bardzo ostrym świetle daje się zauważyć spadek jakości i lekkie „oślepienie” kamery.

Tu kilka kadrów z tablicami rejestarcyjnymi:

Dla mnie jest super.

A jak jest w nocy? Zobaczcie sami:

Jak dobrze widać, przy oświetlonych latarniami ulicznymi drogach nie ma żadnego problemu z jakością. Obraz nadal jest bardzo wyraźny a tablice rejestracyjne czytelne. Jakość drastycznie spada jedynie wtedy, kiedy zrobi się całkowicie ciemno, a drogi nie oświetlają latarnie.

Są wtedy niewielkie problemy z ostrością, a czytelność rejestracji poprzedzających aut spada niemal do zera. CR900 nie odbiega tu w niczym od konkurencji w podobnym przedziale cenowym.

Widoczność tablic w nocy:

Summa summarum, jakość nagrywanego obrazu oceniam bardzo wysoko.  Docenić należy przede wszystkim bardzo dobrą ostrość w całym kadrze, zwłaszcza po bokach, co w wielu szerokokątnych obiektywach jest bolączką, oraz bardzo dobrą czytelność tablic w nocy, przy padającym na nie bezpośrednim świetle reflektorów. Efekt „olśnienia” kamery przez odbite od odblaskowych tablic światło, praktycznie nie występuje

Podsumowując:

Navitel przyzwyczaił nas do dobrej jakości swoich produktów. Nie inaczej jest w tym przypadku. Za kwotę 299 złotych polskich dostajemy porządnie wykonaną, nie rzucającą się w oczy i przede wszystkim świetnie nagrywającą kamerę. Jeśli dołożymy do tego dożywotnią licencję, na pełną wersję Navitel Navigator to oferta robi się bardzo atrakcyjna.

Sprzęt do testów dostarczyła firma Navitel


Komentarze