Szanowni, jest sprawa…

Syn mojego kolegi – Franek – choruje na białaczkę. Białaczkę wyjątkowo wredną – lekooporną.

Znalazł się dawca szpiku, chłopak może mieć przeszczep, niestety aby się przyjął trzeba zaleczyć to gówno, które go toczy.

Zrobić to można tylko jednym lekiem – cholernie drogim lekiem. Koszt miesięcznej terapii to 154 tysiące złotych. NFZ tego nie refunduje, ma ważniejsze wydatki…

1470322357

Potrzebna jest pomoc Wasza/Nasza pomoc.

Udało się już zebrać sporą sumkę, jednak nadal pozostało do zebrania ponad 100 tysięcy złotych. Dla rodziców Franka pieniądze z kosmosu.

I tu prośba do Was.

Jeśli możesz poświęcić jednego piątkowego browara, jednego gofra z bitą śmietaną, paczkę fajek, 3 sztuki amunicji 223, paczkę 22LR, lub choćby jedną jedyną złotóweczkę proszę pomóż chłopakowi.


Daj mu szansę aby żyć…

Szczegóły historii Franka i miejsce gdzie można dokonać bezpośredniej, natychmiastowej wpłaty dowolnej kwoty:

https://www.siepomaga.pl/franekmalko

Dziękuje!

Komentarze