Филин-1 czyli rower elektryczny po białorusku…
Białoruś była kiedyś jednym z moich ulubionych kierunków podróży. Wszystko zmieniło się nieodwracalnie, po krwawo tłumionych przez reżim Łukaszenki protestach, które wybuchły po po raz kolejny sfałszowanych wyborach prezydenckich w 2020 roku. Na dokładkę Łukaszenko wspiera aktywnie zbrodniczą wojnę putinowskiej rosji przeciwko Ukrainie. Dopóki obaj dyktatorzy będą u władzy, ani do Rosji ani do Białorusi się nie wybieram.
Niemniej aktywnie śledzę co się w obu krajach dzieje. Wschód Europy jest nadal dla mnie dużo ciekawszy niż Zachód.
Dzisiaj zatem ciekawostka, z „branży”, którą żywo się interesuję czyli z branży pojazdów elektrycznych.
W ubiegłym tygodniu białoruski Госкомвоенпром czyli Państwowa Komisja Przemysłu Wojskowego zaprezentowała pierwszy model białoruskiego roweru elektrycznego. Rower oznaczony został nazwą Filin-1 (Филин-1) i przeznaczony jest przede wszystkim dla służb wszelakich. Ma to być pojazd patrolowy dla milicji i wojska.
Wersja milicyjna:
wersja w kamuflażu wojskowym:
Oba pojazdy napędzane będą silnikami o mocy 1 kW, typu hub, umieszczonymi w tylnym, 26 calowym kole. Silnik zasilany będzie baterią umieszczoną na tylnym bagażniku. Niestety źródła milczą o woltażu i pojemności baterii. Nietrudno jednak wydedukować, że jest tam najpewniej 36V bateria o pojemności max 15 – 18 Ah. Cały zestaw elektryfikacyjny wygląda po prostu na typowy zestaw z Aliexpress.
Komora w trójkącie ramy nie mieści baterii, jakby się to mogło wydawać. Miejsce w niej przeznaczono na apteczkę pierwszej pomocy oraz…butelkę z wodą dla kierowcy. Rowery ponadto wyposażone są w sygnał świetlny (tzw. koguta), oraz sygnał dźwiękowy. Można zatem będzie „lecieć na bombach” na interwencję.
Rowerek ma się odpychać z maksymalną prędkością 40 km/h, a zasięg ma wynosić do 90 km.
Co ciekawe białoruskie przepisy ruchu drogowego , zezwalają aby rower elektryczny poruszał się maksymalnie z prędkością 25 km/h, a moc silnika nie może przekraczać 250W (artykuł 2.5 Правил дорожного движения -ПДД) . Na ale co wolno wojewodzie to nie tobie…
Przyznam, że powalił mnie design tych pojazdów… Ramy malowane wg mnie pędzlem lub wałkiem i farbą olejną. Toporne skrzynki w trójkącie ramy, przekomiczna owiewka przedniej lampy w wersji dla milicji… Wymieniać można długo. Ciekaw jestem w ogóle wzoru tego „kamuflażu” w wersji wojskowej. Wygląda jakby zbrakło farby… Genialne są 🙂
Za opracowanie pojazdów odpowiadają wysokiej klasy specjaliści z Zakładu Naprawy Broni Radioelektronicznej nr 2566.
Komisja przemysłu Wojskowego, zasugerowała także, że rowerki będą produkowane także na rynek cywilny i będą mogły służyć do cyt: „długich wycieczek rowerowych na łono natury, na wędkowanie i polowania”.
Milicjanci już na wycieczki po lesie się wybrali:
Czuwaj!
Jeśli znalazłeś artykuł ciekawym i / lub pomocnym nie pogniewam się jeśli postawisz mi filiżankę kawy: https://buycoffee.to/vadimontour lub http://www.ko-fi.com/vadimpacajev