Kilka słów o przechowywaniu żywności w stanie schłodzonym.

W poprzednich dwóch kamperkach używałem różnych lodówek, dedykowanych szeroko pojętemu „kempingowaniu”.

Najpierw miałem zwykłą chłodziarkę bezprądową, na zamrożone wkłady. Izolowany pojemnik, do którego wkładało się wkłady uprzednio zamrożony w domowej zamrażarce.

Utrzymywało to niską temperaturę przez kilka godzin, można było dodatkowo kupić w przydrożnym sklepie lód w kostach i dorzucać aby wydłużyć „działanie” chłodziarki.

Na krótki wypad, przy niezbyt wysokiej temperaturze na zewnątrz działało i korzystałem z tego całkiem długo.

Później kupiłem w Norauto chłodziarkę na ogniwa Peltiera. To w zasadzie to samo co opisane wyżej, z tym że zamontowany jest dodatkowo wentylator i wspomniane ogniwo, co przy ogromnym poborze prądu troszkę skuteczniej schładza niż pierwsza opcja.

Wadą tej chłodziarki było bardzo duże zapotrzebowanie na prąd i niska sprawność . Włączałem ją na przejazdach, lub gdy miałem dostęp do sieci 230V.

Później kupiłem lodówkę kompresorową, czy sprężarkową jak kto woli. Zasilana była prądem stałym 12V. było to Waeco/Dometic model CDF-26.

Ta lodówka jest prawie idealna. Mała, całkiem pojemna, bardzo energooszczędna i cicha. Używałem jej ponad 2 lata i nie miałem do niej prawie żadnych zastrzeżeń.

Prawie, bo miała dwie zasadnicze przypadłości. Jedną wynikającą z jej konstrukcji. Lodówka jest otwierana od góry przy tym jest dosyć wąska i wysoka. Powoduje to konieczność umieszczania w niej wszystkiego jedno na drugim.  Z początku mi to nie przeszkadzało, ale gdy po raz setny wyciągasz całą zawartość by dostać się do kostki masła, czy opakowani sera leżącego oczywiście na samym dnie, to zaczynasz kląć.

Druga to dosyć absurdalna cena. Kosztuje ok 2000 złotych polskich. Drogo jak diabli, jak wszystko co jest „kamperowe”. Ja co prawda trafiłem na jakąś promocję na Amazonie i zapłaciłem za nią 400 USD ale to i tak była kosmiczna cena. Gdyby nie to, że w kamperze spędzam dużą część życia i w T4-ce nie było zbyt wiele miejsca pewnie bym jej nie kupił.

Budując nowego campera, postanowiłem zamontować w nim zwykłą domową lodówkę.

W jednym z marketów trafiłem na promocję na lodówkę Bomann KS 2261 o pojemności 84 litry. Ta lodówka to zwykła podblatowa wolnostojąca domowa lodówka kompresorowa, zasilana z sieci 230 V.

Ma ona ok 85 cm wysokości  44,6 szerokości i 47,4 cm głębokości.

Zasilam ją przetwornicą z tzw. „pełnym sinusem”, miękim startem i systemem ograniczającym pobór prądu jałowego.

Przetwornica ma 550W mocy ciągłej, oraz 1000W mocy chwilowej. Podpięta jest do 140Ah akumulatora 12V.

Akumulator ładowany jest z dwóch paneli słonecznych, o mocy 100W każdy.

Lodóweczka jest cicha, bardzo pojemna i ma niewielkie zapotrzebowanie na prąd.

Bez problemu utrzymuje się w niej temperatura ok 3-4 stopni Celsjusza, niezależnie od temperatury panującej w busie.

Lodówka ma także niewielki zamrażalnik. Nie jest to typowa zamrażarka, ale raczej komora chłodnicza. Jej wydajniść nie powala, ale przy zastosowaniu dodatkowo zamrożonych wkładów da się w niej utrzymać temperaturę ok minus 5 stopni. Bez tych wkładów jest nieco gorzej, ponieważ dół, gdzie są rurki z gazem zamarza do minus 5 stopni, natomiast już 5 cm wyżej jest w okolicach 0 stopni. W związku z tym włożone tam produkty są częściowo rozmrożone. Worek z mrożonymi warzywami , potrafi być w połowie rozmrożony a w połowie skamieniały 🙂

Włożenie 3 – 4 uprzednio zamrożonych wkładów rozwiązuje ten problem.

Aby drzwi lodówki nie otwierały się w czasie jazdy na zakrętach, czy rondach założyłem dwie gumy / ekspandery na całej długości szafki. Lodówki typowo „kamperowe” mają dodatkowe zabezpieczenia drzwiczek, tutaj tego nie ma, więc tego typu patent jest niezbędny.

Zapraszam do obejrzenia video w którym pokazuję „na żywo” jak to działa i jak jest podłączone:


Lodóweczka Bomann działa u mnie prawie bez przerwy od lutego tego roku, kiedy to ją zainstalowałem w busie. Nie ma z nią najmniejszego problemu. Wiele osób na różnych forach i grupach pisze, że prądu żre to dużo, że nie będzie działać, że paneli trzeba z 500 W, a akumulatory najlepiej LiPo o gigantycznej pojemności. A to wszystko jeszcze i tak do dupy, bo domowa lodówka w samochodzie ulegnie uszkodzeniu przez wstrząsy i inne tego typu niestworzone historie.

Otóż Szanowni Państwo, to wszystko bajanie osób, które muszą wydać dużo pieniędzy i kupić tylko „dedykowane do kamperów” rzeczy, bo inne są do bani.

Przejechałem z tą lodówką już ładnych parę tysięcy kilometrów, działa od ponad 4 miesięcy prawie bez wyłączania. Mam zwykły kwasowy akumulator, żaden głębokiego rozładowania, AGM, żel czy co tam jeszcze. Mam „tylko” 200W chińskich paneli słonecznych z Aliexpress za 100 USD za komplet i tani regulator ładowania PWM.

Całość zapewnia zimne napoje na wieczór, a prądu nie zabrakło mi nigdy. Niezależnie od pogody.

Panele słoneczne które mam na dachu kupisz tutaj: https://s.click.aliexpress.com/e/_A4oi6R

Regulator ładowania tutaj: https://s.click.aliexpress.com/e/_ALTMEh

Czuwaj!

Artykuł powstał we współpracy z moim prywatnym kontem bankowym, z którego środki zostały przekazane na zakup wyżej opisanego sprzętu.

Linki do ofert są linkami afiliacyjnymi. Jeśli dokonasz zakupu za ich pomocą, kilka centów z tego zakupu dostanę jako prowizję (dla Ciebie cena jaką zapłacisz się nie zmienia). Jeśli się na to nie zgadzasz, wyszukaj proszę odpowiednią ofertę samodzielnie w serwisie Aliexpress.



7 komentarzy

  1. tomasir

    Vadim – takie pytanko do Ciebie. Powoli odkładam środki na swojego małego kamperka (prawdopodobnie bedize na bazie Scudo l2h2) i też rozważam stacjonarną lodóweczkę. Z racji nie wielkiego miejsca i faktu, że zwykle będę w terenie 2-4 dni – chcę małą lodówkę wykorzystać. Na razie wydaje mi się że chłodziarka na wino (tu przykładowe ogłoszenie – żadna reklama): https://allegro.pl/oferta/mini-lodowka-a-led-beersafe-xl-mix-it-edition-9478435940 może być niegłupim wyborem. Mało prądu zużywa,a przeszklone drzwi w sumie chyba by więcej pomagały (można sprawdzać co się ma bez otwierania), z drugiej zaś słońce nie będzie nagrzewać wnętrza – bo niby jak. Dałbyś znać co o tym sądzisz?

    Odpowiedz
    • vadim

      Szczerze – wymiary , oprócz wysokości są nawet ciut większe niż tej mojej. Ta na wino jest jedynie o 20 cm niższa co pewnie ma znaczenie w Scudo. Wygląda to ciekawie ale ja widzę trzy problemy.
      Pierwszy – to mi osobiście przeszkadzałoby że wszystko w niej widać 🙂 ale ja dziwny jestem,
      2-gi – izolacja termiczna szyby jest chyba jednak słabsza niż nawet najcieńszych pełych drzwi w lodówce. Znaczenie to ma oczywiście latem – auto, najlepiej nawet ocieplone, odizolowane, nagrzewa się w środku dosyć mocno. Kiedy w busie masz bardzo ciepło, lodówka włącza się dużo częściej aby utrzymać temperaturę wewnątrz i powoduje to większe zużycie prądu. Widzę to po swojej.
      Kiedy w busie mam ponad 30 stopni, włącza się nawet 5 razy w ciągu godziny na kilka minut, a kiedy jest 20 i mniej – 2 czasem 3 razy na godzinę. Im chłodniej tym rzadziej i na krócej.
      3-ci problem to jeśli dobrze widzę na górze jest dosyć pokaźny zawias. Jeśli planujesz zamontować ją pod jakimś blatem może on przeszkadzać. Gdybam tylko bo na zdjęciu nie widać dokładnie. Oczywiście jeśli będzie wolnostojąca to ten problem nie wystąpi.

      To takie moje luźne przemyślenia o tej lodówce.
      Nie wdziałem jej nigdy na oczy i oceniam tylko po tym co widzę na zdjęciach.

      Nie wiem czy pomogłem, czy tylko namieszałem w głowie 🙂 Sam miałem sporo dylematów jaką lodówkę wybrać, ale jak na razie jestem moją zachwycony.Mam teraz komfort jak w mieszkaniu.

      Pozdrowienia

      vadim

      Odpowiedz
      • Wisznu

        No chłodziarka do wina nie ma nawet wydzielonej komory do mrożenia, a czasem może się przydać.

  2. Pedro

    Dobre rozwiązanie Panie Vadim, też nie lubię przepłacać. w swoim T5 zabudowałem przetwornicę (pełny sinus) , 200w na dachu + 100ah akumulatora. Lodówka kompresorowa 44l i zdarzyło się w Chorwacji, że wydoiłem aku.
    Prąd biegu jałowego przetwornicy to 800mA !!! . Przeciąłem kable termostatu lodówki i przez złączkę połączyłem z wyłącznikiem przetwornicy( równolegle dolutowałem kabelki) Drugą stronę w lodówce spiąłem krótko. Czyli termostat załącza przetwornicę- po chwili startuje lodówka. Przetwornicę(3000W) można załączyć w dowolnym momencie , a lodówkę wyłączyć pokrętłem termostatu. Zaoszczędziłem prawie 20Ah… więcej prądu mi nie brakło 🙂 . Dodam , że na postoju szukam cienia. Obecnie zabudowuję „Lewka” l3h2, 455W na dachu i 2x 92Ah AGm hotelowe.

    Odpowiedz
    • vadim

      Moja przetwornica pobiera ok 0.15A prądu jałowego więc nie ma tragedii. Jeszcze mi się nie zdarzyło rozładować akumulatora i to w naszym, rodzimym, biało czerwonym 🙂 tzw „słońcu” 🙂
      Używam tego już dwa lata i działa. W każdym razie to Pańskie rozwiązanie też jest ciekawe. Widzałem jak ktoś kiedyś zrobił podobnie, tyle że dał jakiś podwójny przekaźnik po linii termostatu. Podwójny, czyli miał obwód 12V DC i 230 V AC. 12V załączał 230V za pomocą właśnie impulsu z termostatu. Dlaczego tak – nie wiem, nie zagłębiałem się, acz ostatnio intensywnie znowu o tym myślę aby jeszcze bardziej zaoszczędzić prąd…. pażywiom uwidim.
      Dziękuję za dobre słowo.
      Pozdrawiam!

      Odpowiedz

Leave a Reply to vadim Cancel reply