Kropla drąży skałę, dzisiaj uzyskałem potwierdzenie tego starego przysłowia.

Po burzy, jaka po raz kolejny rozpętała się po publikacji przeze mnie artykułu dotyczącego ROMB-u i jego prezesa, dzisiaj nastąpił pewien przełom.

Ostatni artykuł do przeczytania tu: http://vadimpacajev.com/romb-brnie-dalej-dotarlem-do-obywatelskiego-projektu-widmo/

Moje zarzuty wobec ROMBU i jego prezesa dotyczą, jak już nie raz pisałem, przede wszystkim kompletnej nieprzejrzystości działań tej organizacji – której sam kiedyś byłem członkiem „sympatykiem” – a przy tym powoływanie się na reprezentowanie całego środowiska strzeleckiego .

Kompletnie nie zgadzam się z ideologią jaką promuje prezes tej organizacji. Rażą mnie jawne rasistowskie wypowiedzi, razi mnie wyraźny nacjonalistyczny ton tego co mówi i pisze. Razi mnie przymilanie i się do polityków pokroju pan jawny rasista Pięta, pogardzający osobami z niepełnosprawnością Korwin-Mikke czy mający wyraźne problemy z alkoholem Wipler.

Razi mnie jeszcze wiele, wiele więcej i nie zgadzam się na to, aby taka osoba wypowiadała się w imieniu całego środowiska strzeleckiego czyli także i w MOIM imieniu.

Razi mnie to ponieważ nie całe środowisko (choć niestety mam wrażenie, że spora jego część) jest nacjonalistyczne i antyeuropejskie, nie całe środowisko ma rasistowskie poglądy, nie całe środowisko ma cokolwiek wspólnego z jakąkolwiek religią.

Nie chcę i nie życzę sobie być w jakikolwiek kojarzony z takimi poglądami które pogardzają drugim człowiekiem, kimkolwiek on jest. Tak się niestety teraz dzieje, za sprawą publicznych wypowiedzi prezesa ROMB bardzo chętnie cytowanych przez różne media.

Po wspomnianej kolejnej burzy otrzymałem ponad 100 różnych wiadomości. Jedni popierali i wspierali, inny wyzywali prywatnie i publicznie (w tym osobiście prezes ROMB) od „ruskich agentów”, „konfidentów służb”, a także od zwykłych pospolitych chujów. (Tym razem o dziwo obyło się bez jawnych pogróżek)

I dobrze – bo to jest dyskusja, o dyskusję a nie dyktat jednostki mi chodzi. Dyskusja nad projektem, nad pomysłem nad czymkolwiek prowadzi do wspólnych konkluzji i opracowania wspólnych wniosków i wyznaczenia celów. Dyktat jednostki znamy zbyt dobrze z lat 30-tych i 50-tych ubiegłego wieku. Do czego prowadzi dyktat jednostki bardzo dobrze widać też i dzisiaj, tuż za naszą północno-wschodnią granicą.

Ale żeby dyskutować nad czymś, co nazywa się obywatelskim i co podobno poddaje się publicznym konsultacjom – trzeba wiedzieć o czym się dyskutuje. Nie da się dyskutować o czymś co jest schowane, utajnione. Nie da się dyskutować też z kimś  ktoś jawnie stosuje komunistyczną cenzurę.

I tu wracam do początku. Dzisiaj pan prezes ROMB na swoim blogu popełnił kolejny wpis dotyczący projektu Ustawy oBiA, w którym tym razem, po raz pierwszy opisał i pokazał jak wyglądają prace nad proponowanym przez ROMB projektem Ustawy o Broni i Amunicji.

Tu jest jego najnowszy wpis: http://trybun.org.pl/2016/02/01/5796/

Pokazał co prawda starsze wersje niż ta, do której ja dotarłem (brak m.in. zapisów de facto odbierających uprawnienia Prowadzącym Strzelanie zdobyte przed wejściem w życie Ustawy), pokazał w swoim starym dobrym stylu wietrząc spisek i umniejszanie jego roli mesjasza broni w Polsce, ale cokolwiek pokazał!

I za to panu panie prezesie ROMB dziękuję.

To już prawie można nazwać dyskusją, dyskusją w pana charakterystycznym (choć tym razem nad wyraz stonowanym) stylu, ale jednak dyskusją.

Uważam ten fakt za swój mały ale cholernie mnie cieszący sukces. Sukces kolejny w tej sprawie, bo przypomnę że piszę o niepokojących zapisach projektu od dawna. Jako pierwszy opisałem na moim blogu ograniczenia wprowadzane przez pierwotną wersję w stosunku do stanu obecnego i większość z tych zapisów z projektu zniknęła. Za co także dziękuję.

Żeby nie było też wątpliwości z projektem w tym kształcie dalej się nie zgadzam, jednak wystarczyło by nie używać słowa „obywatelski”, wystarczyło by nie powoływać się na CAŁE środowisko strzeleckie i nie miałbym nic do tego, że jest promowany przez jedną z wielu organizacji strzeleckich w tym kraju.

Każdy ma swoje pomysły, czy słuszne, czy nie to się okaże w przyszłości.

Wystarczyło je nazwać zgodnie z prawdą – Projekt UoBiA Ruchu Obywatelskiego Miłośników Broni  i nikt nie miałby pretensji.

Inna sprawa, czy mają one jakiekolwiek szanse na wejście w życie? – uważam, że (na szczęście) żadnych.

Vadim

9 komentarzy

  1. gunnut

    „Inna sprawa, czy mają one jakiekolwiek szanse na wejście w życie? – uważam, że (na szczęście) żadnych.”

    Skoro większość baboli zniknęła, to czemu „na szczęście”? Pytam jako osoba neutralna, nie mam wyrobionego zdania na temat tego projektu.

    Odpowiedz
    • vadim

      Bo nie zniknęły dla wielu osób najważniejsze i pojawiły się nowe. Nie zniknął zapis de facto zakazujący noszenia broni osobom posiadającym w tej chwili zezwolenia do celów sportowych. Takie osoby będą musiały zdawać kolejne egzaminy i odnawiać je co pięć lat.

      Po drugie wprowadza zapis o braku równoważności egzaminów zdawanych w PZŁ i PZSS z egzaminami przed „organem wydającym” pozwolenie.

      Po trzecie wprowadza przedziwną konstrukcję prowadzącego strzelanie i tak na prawdę unieważnia z mocy ustawy uprawnienia zdobyte do tej pory.

      Po czwarte wprowadza zapis o odbieraniu pozwoleń za przestępstwa popełnione nieumyślnie (w pierwotnej wersji wystarczyło nawet postawienie zarzutów by odebrać broń)

      Po piąte oddaje samorządom kwestie wydawania pozwoleń na broń – czyli urzędnikowi w starostwie. Jakimś cudem ma on być przychylniejszy niż obecnie policja?. Mam na co dzień zawodowy kontakt z urzędnikami wydającymi wszelkiej maści pozwolenia w najróżnieszych urzędach – WPA przy tym to wzór do naśladowania niestety. Zaraz runą na mnie gromy żem policyjny szpion, mam to w poważaniu – piszę jak jest.

      Policjant ma nad sobą bat postaci postępowania dyscyplinarnego, można na niego złożyć skargę do przełożonego itp itd.

      Urzędnik w jakimkolwiek urzędzie ma to kompletnie w 4 literach. Jak tylko nie wie co zrobić czy boi się wydać jednoznacznej decyzji to ciągle żąda kolejnych kwitów, odsyła do innej komórki, odmawia wszczęcia, kieruje do wyższego organu celem rozstrzygnięcia, powołuje rzeczoznawców itp itd.

      Moje zderzenia z władzą samorządową są jednoznacznie negatywne. Wolę zdecydowanie „obsługę ” w WPA – szybko , rzeczowo i bez zbędnych problemów.

      To tylko kilka rzeczy, inne wymieniałem już uprzednio.

      Pozdrawiam

      Vadim

      Odpowiedz
      • gunnut

        A popełniłeś może jakieś wyliczenia, na ile realnie obniżą się koszty biurokracji i czas wyczekiwania na pozwolenie – gdyby ta nowela przeszła? Popuszczając wodze wyobraźni: co jeśli po wejściu nowelizacji czas oczekiwania na papier spadnie do dwóch miesięcy, a koszty do max tysiąca złotych? Możliwe to jest? Byłbyś wtedy skłonny poprzeć?

      • vadim

        Koszty biurokracji (po stronie państwa/samorządu czyli naszych podatków) mam wrażenie raczej wzrosną – będzie potrzebna cała masa nowych urzędników, nowe druki, nowe procedury, postępowania odwoławcze – kolejni urzędnicy itp itd. Czy po stronie osoby ubiegającej się o pozwolenie koszty spadną ? też śmiem wątpić bo ktoś będzie musiał tych urzędników opłacić. W całej procedurze koszty zmieniają się tylko w górę nie w dół. W tej chwili egzamin PZSS to 400 zł, łowiecki bodaj 170 jeśli się nie mylę – projekt zastępuje je egzaminem przed „organem” – obecnie to 1100 bodajże albo i więcej. Jaka jest podstawa sądzić że nawet jeśli ta ustawa weszła by w życie koszt egzaminu spadnie ? Ponadto wprowadza się dodatkowe płatne egzaminy co 5 lat dla osób chcących broń nosić. więc tylko po to aby mi nikt broni nie podpierdzielił w drodze na strzelnicę kiedy będę bezbronny (rozładowana broń w pokrowcu wg nowej ustawy) BĘDĘ MUSIAŁ zdawać kolejny egzamin i płacić za to kolejną kasę. A pieniądze na starty dalej będę wydawał, bo dalej będę starował w zawodach – po to mam broń.

        Obecnie czas oczekiwania na zezwolenie to miesiąc góra dwa (oczywiście są WPA w Polsce gdzie trwa to zdecydowanie dłużej) więc oszczędności czasu też nie widzę

        Po za tym nie poprę nigdy ustawy która odbiera mi i każdemu kto czynnie uprawia sport strzelecki uprawnienia już nabyte. NIe rozumiem tej całej walki ROMBU z PZSS z PZŁ z LOKiem i innymi organizacjami strzeleckimi, na prawdę pojąć tego nie mogę co im przeszkadzają strzelcy sportowi ?
        Tłumaczenie że cyt „nie będziesz musiał płacić haraczu PZSS” którym posługuje się ROMB jest dla mnie totalnie nie do przyjęcia, ponieważ ja nie muszę JA CHCĘ. Ja chcę startować w zawodach, ja chcę mieć licencję zawodniczą – w takim celu i tylko w takim celu wystąpiłem o pozwolenie na broń. Nie potrzebuję broni aby się przed kimkolwiek ostrzeliwać.

        Rozumiem że niektórzy mają taką potrzebę i OK niech mają, niech proponują zmiany ale niech nie mieszają się do sportu, niech wywalczą sobie osobną kategorię np „w celu ostrzeliwania się przed imigrantami” bo to jest główny argument większości osób popierających tą ustawę (nie wszystkich oczywiście żeby mnie zaraz znowu nie zjedzono – większości) i wprowadzą takie zmiany pod Sejm.

        Moim zdaniem droga ta jest błędna, moim zdaniem zmiany powinny iść w kierunku ograniczenia i tak już małej uznaniowości Policji w wydawaniu pozwoleń oraz zmian w prawie do obrony konuecznej. To moim zdaniem w zupełności wystarczy. W Polsce mamy w tej chwili jedną z bardziej liberalnych ustaw o broni w Europie i chciałbym aby tak pozostało.

        Mam wielkie obawy że skończy się na tym że obecni rządzący wybiorą sobie z ustawy tylko to co ogranicza obecne prawa posiadaczy broni i to uchwalą a reszta pójdzie do śmieci i skonczymy z ręką w nocniku.

        Vadim

      • INSTRUKTOR

        Ja tylko w kwestii „nauki strzelania dla samoobrony”… Ja widzę tutaj analogie do osób które przychodzą na zajęcia sztuk/sportów walki i mówia, że „przychodzą nauczyć się samoobrony” – w większości przypadków po kilku tygodniach czy miesiącach osoby te są miłośnikami takiej czy innej sztuki walki, a „cel” z nauki samoobrony zmienia się w „cel” startowania na zawodach czy zainteresowanie sportem… Tak samo pewnie by było z popularyzacją strzelectwa sporo osób zaczyna przychodzić na strzelnicę „bo czarni idą”, „bo prawy sektor atakuje” czy „przygotowywać się na desant ruskich” (pomysłów w ostatnim czasie jest wiele) jednak po miesiącu zajęć większość „partyzantów, zołnierzy itp…” zostaje zainfekowanych nowym hobby – strzelectwem dynamicznym i w tym kierunku zaczynają się rozwijać… Najpierw konkurowanie z kolegami, a potem pomysły żeby jechać na takie czy inne zawody…

  2. gunnut

    @Vadim

    „Obecnie czas oczekiwania na zezwolenie to miesiąc góra dwa (oczywiście są WPA w Polsce gdzie trwa to zdecydowanie dłużej) więc oszczędności czasu też nie widzę”

    Ale cały proces ciągnie się nawet 9 miesięcy. Co jest trochę upokarzające, zwłaszcza gdy człowiek pomyśli, że taki polski Janusz mieszkający pod Filadelfią kupuje broń w 40 minut i płaci łącznie za wszystko: background check, kłódka na spust, amunicja i broń – mniej niż 2 tysiące naszych złotych. Zatem jeśli nowela coś w tym kierunku zmieni – zredukuje koszty biurokracji po stronie petenta czy zauważalnie skróci czas wyczekiwania na finał w postaci możliwości legalnego kupna broni – to moim zdaniem będzie to już spore osiągnięcie. No ale z drugiej strony, tak jak piszesz – dużo w tym wszystkim „jeśli”.

    „w celu ostrzeliwania się przed imigrantami” bo to jest główny argument większości osób popierających tą ustawę”

    Pytanie, czy oni naprawdę aż tak mocno w to wierzą czy jest to po prostu nośny argument z czysto propagandowego punktu widzenia. Bo na tym można sporo ugrać. Piszę to z niechęcią, sam wolałbym, żeby decydowały przesłanki racjonalne.

    Pozdrawiam i dzięki za wyczerpujące odpowiedzi.

    Odpowiedz
  3. mkw

    Vadimie szanowny, chcę powiedzieć że tekstem o JKM co to nienawidzi inwalidów to osiągnąłeś poziom GW.
    To GW i TVN pisze/pokazuje że JKM nienawidzi inwalidów (wyrywając z kontekstu zdania większej wypowiedzi) on sam mówi coś zupełnie innego. Zanim się kogoś pojedzie to wypada jednak poczytać, albo pooglądać w oryginale. Rozczarowany jestem bo wszedłeś w narrację trybka – tego się nie spodziewałem, szkoda.

    Odpowiedz
    • vadim

      Niestety pana JKM miałem nieprzyjemność poznać osobiście i przepraszam ale zdania nie zmienię. To co opowiada przed kamerami to jest 10% jego prawdziwych poglądów. To jak pogardza innymi ludźmi jest całkowicie nie do przyjęcia. Spędziłem z tym człowiekiem w sumie prawie tydzień w czasie kampanii wyborczej i było to jedno z moich najgorszych życiowych doświadczeń.

      Przykro mi że zawiodłem Pańskie oczekiwania, ale mam swoje zasady których się trzymam i choćby się paliło i waliło ich nie zmienię. Pan JKM , pan Wipler, pan Pięta (jak się dzisiaj okazało nie tylko rasista – przypomnę wypowiedź o końcu ery białego człowieka po dojściu do władzy prezydenta Obamy – to jeszcze złodziej) i wielu innych polityków którzy pogardzają innymi ludźmi są u mnie skreśleni raz na zawsze.

      Mimo wszystko zachęcam do zaglądania na mojego bloga, może jednak znajdzie Pan na nim coś ciekawego

      Pozdrawiam

      Vadim

      Odpowiedz

Komentarze