Jeden z wrześniowych weekendów spędziłem na Białorusi. Pojechałem tam z Białowieży, rowerem, bez wizy. Szukając w internecie informacji na ten temat przed wyjazdem tego niewiele a to co znalazłem było często sprzeczne ze sobą. Dlatego poniżej krótko i na temat – jak pojechać, skąd, jakie dokumenty i gdzie załatwić i ile to kosztuje.

Tak więc po kolei:

Dlaczego z Białowieży ?

Bo tak 🙂 Białowieża i Puszcza Białowieska to dla mnie miejsce, w które uwielbiam wracać, a że przy okazji jest możliwość pojechania do Białorusi przez przejście graniczne Białowieża – Pererov, przez pieszo – rowerowe przejście graniczne, to o tym własnie piszę.

O ruchu bezwizowym z Białorusią, pisałem już w tym wpisie – Na Białoruś bez wizy – Grodno i Mińsk – zasady i warunki bezwizowego wjazdu

W tamtym wpisie była teoria, dzisiaj zajęcia praktyczne.

Dokumenty:

Do przekroczenia zewnętrznej granicy UE potrzebny jest oczywiście ważny paszport. Po drugie i trzecie w ruchu bezwizowym potrzebna jest przepustka, oraz ubezpieczenie medyczne.

Przepustkę uzyskuje się wypełniając formularz na białoruskiej stronie Parku Puszcza Białowieska. Aby ją otrzymać, należy na owej stronie opłacić tzw. „usługę turystyczną”, jaką jest wejście na szlak turystyczny Puszczy Białowieskiej i o tym za chwilę napisze ciut więcej.

Strona z formularzem tutaj: https://bezvizy.npbp.by/pl/?step=1

Ważne! Wypełniając formularz wpiszcie wszystko tak jak stoi w paszporcie. Jeśli macie dwa imiona w paszporcie -wpiszcie oba. Nie pomylcie numeru paszportu. To bardzo ważne, inaczej cofną Was z granicy i nie wpuszczą do Białorusi.

Po prawidłowym wypełnieniu formularza i opłaceniu kartą 10 rubli białoruskich (BYN) od osoby, zostajecie zarejestrowani w systemie granicznym i możecie cisnąć na granicę. Całość najlepiej załatwiać co najmniej na 48 godzin przed przekroczeniem granicy (najpóźniej można na 24 godziny wcześniej).

Ostatnim punktem jest obowiązkowe ubezpieczenie. Nie może być byle jakie, a jedynie takie honorowane przez Białoruskie służby graniczne.

Jest ono tanie, kosztuje 8 zł za osobę na 3 dni. Wykupić można je m.in tutaj: https://besure.by/pl/

Z tego linku korzystałem, zajęło to wszystko chwilę i na mailu miałem gotową do wydrukowania polisę.

WAŻNE!!! – WYDRUKUJCIE SOBIE TĄ POLISĘ!!! Nie da się przejechać z polisą w smarkfonie. Musi być papier i to jeszcze najlepiej w kolorze – tak, aby były widoczne niebieskie pieczątki. Białorusini, jak każdy naród wschodni z Polską na czele, mają pierdolca na punkcie pieczątek.

Całość można też zlecić licznym w Białowieży pośrednikom, płacąc dodatkową prowizję, ino po co ? Samemu zajmie to góra 15 minut przy komputerze.

Wrócę jeszcze do „usługi turystycznej”

Usługa owa jak już napisałem kosztuje 10 rubli białoruskich. Jednak nie jest to koniec opłat. Sprytni Białorusini, a raczej, co niestety trzeba napisać – białoruscy kombinatorzy z Parku Narodowego Puszcza Białowieska, postanowili dorobić sobie nieco i nie obędzie się bez dodatkowych opłat na miejscu. Po wypełnieniu formularza i opłaceniu owej jednej „usługi turystycznej”, dostaniemy po jakimś czasie maila, nie podpisanego przez nikogo, że „strona internetowa jest stara i bierze za mało”. Teraz trzeba opłacić 3 usługi, a nie jedną i kosztują one łącznie 12 Euro / 28,50 rubla białoruskiego…

Opłatę trzeba wnieść na miejscu po przekroczeniu granicy w punkcie informacji turystycznej. Tak więc przez granicę przejedziecie bez problemu, bo w systemie wjazdowym jesteście zarejestrowani, a tuż za szlabanem już czeka z wyciągniętą łapą bardzo niesympatyczna Białorusinka. Na moje prośby wyjaśnienia dlaczego muszę dopłacić i prośbę wskazania odpowiedniego przepisu, bo jedyny jaki znam mówi o jednej „usłudze turystycznej” wiła się jak piskorz, i jedyne co z siebie potrafiła wydusić to to, że trzeba płacić i już, bo przecież dostałem maila, że trzeba płacić.

W ramach 3 usług turystycznych otrzymujemy bilety do siedziby białoruskiego Dieda Maroza i dwóch muzeów.

Różnicę w opłacie można na miejscu uiścić kartą – to jedyna pozytywna informacja.

Piszę o tym, bo 28,50 rubla to prawie 12 Euro, a normalna wiza wjazdowa do Białorusi, nie mająca ograniczeń czasowych tak jak przepustka i upoważniająca do poruszania się po całej Białorusi kosztuje 25 ojro.

Finansowo się to zatem nie składa kompletnie, natomiast na pewno jest to prostsze do uzyskania i praktycznie „od ręki”.

Dojazd do granicy:

Auto, jeśli takowe macie najlepiej zostawić w Białowieży. Przy przejściu granicznym nie ma parkingu i nie ma gdzie zaparkować. Coś tam budują przy samym przejściu, ale nie wiem czy będzie to parking, czy tylko krótkoterminowe miejsce postojowe. W Białowieży jest kilka miejsc gdzie można zostawić auto, m.in. duży parking przy wejściu na teren Parku Narodowego, za 6 złotych polskich za cały dzień.  GPS: 52.700100, 23.843901

Dalej rowerkiem po znaku „Przejście graniczne 4 KM”, przez wioseczkę Grudki i prościutko do przejścia. Dojazd spokojnym tempem 20 minut w większości po płaskim.

Przekraczanie granicy:

Przekraczanie granicy odbiega trochę od typowego przekraczania wschodnich granic. Przede wszystkim jest całkiem miło, szybko i sprawnie.

Najpierw należy wjechać na przejście i podejść z rowerem po prawej stronie do budki polskiego strażnika granicznego. Tam krótka standardowa kontrola paszportowa, następnie wychodzi jeszcze sympatyczny (co bardzo rzadkie!) celnik, aby przypomnieć co i ile można przywieźć i czego absolutnie nie. Następnie dreptamy na stronę białoruską. Otwiera się szlaban i mijamy białoruski słupek graniczny. Tam także po prawej do okienka. Tu jest tylko jedno. Trzeba podać paszporty i ubezpieczenie medyczne. O przepustki nikt nie pyta. Następnie kilka standardowych pytań i podejrzliwych spojrzeń, kontrola bagażu na rowerach, oraz osobista wykrywaczem metalu (nie mam pojęcia po kiego…), pieczątka wjazdowa w paszport i można iść dalej, do żołnierza przy szlabanie, który znowu zerka w paszport i otwiera szlaban.

Jesteśmy na Białorusi!

UWAGA – na terenie przejścia nie można robić zdjęć.

Teraz tylko spotkanie ze wspomnianą niemiłą Białorusinką, która zgoli z nas różnicę pomiędzy 28,50 rublami a 10 które już zapłaciliśmy i można jechać dalej.

Droga powrotna jest niemal identyczna. Od okienka do okienka + kontrola bagażu przez polskiego celnika. Nam zajęło wszystko nie więcej niż 10 minut w jedną stronę.

Gdzie można się poruszać bez wizy?

Poniżej mapka rejonu objętego ruchem bezwizowym:

Granice strefy oznaczone są żółtą tablicą, widoczną na mapie po prawej stronie. Nie próbujcie jej przekraczać. Koszt mandatu to 100 BYN.

Co można zobaczyć po białoruskiej stronie:

LAS! 🙂 Tak to głównie zobaczymy. Wielki prastary las. Gigantyczny dziki obszar Puszczy Białowieskiej, który jest większy niż ten po polskiej stronie.

Poruszamy się asfaltową drogą, oficjalnie rowerową, choć poruszają się po niej też samochody obsługi Parku, wojskowe, milicja, a nawet autobus kursujący pomiędzy Kamieniukami a Pererovem. Droga jest w doskonałym stanie, w większości po płaskim acz jest kilka podjazdów. Miejska legenda głosi, że prezydent Łukaszenka, zwany przez niektórych, tęskniących za dyktaturą, „ciepłym człowiekiem”:

uwielbia jeździć na nartorolkach po Puszczy i kazał sobie wyasfaltować piękne trasy, na których może oddawać się swojej pasji. Coś w tym może być, ponieważ za miejscowością Liadskie w kierunku jednostki wojskowej na drodze do Kamieniuk są na początku i końcu szlabany, pozwalające zamknąć i odciąć tą drogę dla postronnych…

Jadąc w kierunku Kamieniuków mija się urokliwe, sztuczne jezioro Liadskoye .

Nie wolno w nim pływać, ale zatrzymać sę warto.

Nastęnie jest stara, malutka wieś Liadskie, z urokliwymi drewnianymi domami, znanymi wszystkim miłośnikom Wschodu.

Za wsią jest rozjazd – w lewo do kwatery białoruskiego Dziadka Mroza, czyli odopowiednika św. Mikołaja tudzież Gwiazdora, prosto do Kamieniuk.

W Kamieniukach zobaczyć można typową, acz wyraźnie odmalowaną z zewnątrz na pokaz wieś/miasteczko białoruskie, z nową cerkwią, dwoma sklepami spożywczymi i dwoma przemysłowymi, kilkoma pensjonatami, hotelem i stacją benzynową.

W jednej z bocznych uliczek jest także stara cerkiew, zlokalizowana w jednym z drewnianych domków.

Jest też szkoła, przychodnia, poczta i bank.

Obowiązkowym punktem jest oczywiście sklep spożywczy, w którym można zaopatrzyć się w dobra akcyzowe.

Jak wspomniałem sklepy spożywcze są dwa. Jeden w centrum przy cerkwi, drugi na skraju niedaleko bramy wjazdowej do Parku Narodowego.

Miasteczko z głównej ulicy wygląda ładnie i czysto, jak się zagłębić dalej widać, że odmalowano je tylko od frontu. Niemniej jest bardzo przyjemne i daje jako taki pogląd na to jak wygląda białoruska prowincja.

Co jeszcze ?

Siedziba Parku narodowego, tam małe muzeum, tradycyjny, acz całkiem zgrabny pomnik ofiar walki z faszyzmem i woliery ze zwierzętami. To akurat dosyć przygnębiający widok. Ewidentnie zrobiony na styl Rezerwatu Pokazowego Żubrów z Białowieży, jednak wyglądający na typowe rosyjskie zoo – a to nie jest dobry wzór. Opisywałem już kiedyś zoo w Kaliningradzie – ZOO w Kaliningradzie . I tak jak tego zoo tak i tego z Kamieniuk nie polecam.

Warto też zajrzeć do siedziby Dziadka Mroza. Atrakcja oczywiście typowo dla dzieci, a my też tam pojechaliśmy. O dziwo, miejsce całkiem przyjemne i przede wszystkim pozbawione typowego dla takich przybytków plastikowego kiczu.

Przy okazji w restauracji na miejscu można zjeść pyszne bliny na 15 sposobów i inne lokalne potrawy. Tu także można płacić kartą.

Jak ktoś ma siły w nogach to można pojechać jeszcze w kierunku Pererova i obejrzeć muzeum bimbrownictwa, nie dojechałem tam, zostawiam to na następną wizytę.

Noclegi:

W samych Kamieniukach są dwa hotele i kilka pensjonatów oraz gospodarstw agroturystycznych.

Tuż za bramą Parku Narodowego znajduje się dobrej klasy hotel „Hotel Complex Kamenuki” – kliknij aby go zobaczyć tutaj

Ceny w nim zaczynają się od ok 35 Euro / 150 zł za dwie osoby za dobę. Wielką zaletą jest położenie już na terenie parku narodowego, wieczorem i w nocy, wychodząc przed hotel można usłyszeć ryczące żubry.

W samym „centrum” Kamieniuk (Kamieniuków?) znajduje się dwugwiazdkowy Hotel no. 2. Niepozorny, a wręcz niemal odstraszający 🙂 z zewnątrz, a wyjątkowo przyjemny w środku.

Podejrzeć możecie go tutaj – KLIK  Pokoje są czyste, wygodne i dobrze wyposażone, jest nawet mały basen. Ceny zaczynają się od ok 25 Euro / 100 zł za noc za dwie osoby. Zaletą jest położenie w środku miejscowości, kilka kroków od poczty, przychodni, dużego sklepu spożywczego i cerkwi.

Oprócz tych hoteli jest kilka przyjemnych pensjonatów i gospodarstw agroturystycznych. Szczególnie spodobał mi się pensjonacik „Puszczański kurortek” (Pushchanskii khutorok) – zerknij na niego tutaj.

Problemem jest sam proces rezerwacji – obiekty jeśli nawet mają stronę internetową, to są one słabe i tylko po rosyjsku. Bardzo polecam rezerwowanie noclegu przez portal booking.com.

Raz, że odpada bariera językowa, dwa mamy pewność że gdyby cokolwiek okazało się nie tak , jak miało być – nie będzie pokoju, obiekt będzie nieczynny itp itd. wystarczy jeden telefon do booking.com i problem zostanie rozwiązany na naszą korzyść. Zawsze w takiej sytuacji w ciągu kilkunastu – kilkudziesięciu minut zostanie zarezerwowany i opłacony inny nocleg w bliskiej odległości, w tym samym lub lepszym standardzie. Sprawdzone na piszącym ten tekst kilkukrotnie m. in. na Słowacji i w Maroko.

Jeszcze raz zatem linki do bezpośredniej rezerwacji hoteli (wystarczy kliknąć na nazwę hotelu):

Wszystkie oferty z Kamieniuków, z terenu objętego ruchem bezwizowym : KLIKNIJ TUTAJ

Czy wymieniać pieniądze ?

Nie ma takiej potrzeby. Praktycznie wszędzie zapłacisz kartą. W każdym sklepie, knajpce, kiosku z pamiątkami etc. Za pamiątki ze stoisk przy siedzibie Parku w Kamieniukach można płacić złotówkami.

Ceny, co kupić, co i ile można przywieźć do Polski?

Normy wwozowe są takie same jak z każdym innym krajem spoza Europejskiej Wspólnoty, czyli:

  • napoje spirytusowe – 1 litr
  • wino – 4 litry
  • piwo – 16 litrów

Ceny są, co mnie bardzo zaskoczyło, stosunkowo wysokie.

Za przelicznik, należy dla uproszczenia przyjąć, że 1 BYN czyli białoruski rubel to 50 euro centów lub 2 złote.

Przykładowe ceny w sklepie w Kamieniukach:

  • syrki od ok 0,50 do 1,5 BYN
  • piwo 0,5l w sklepie 1,5 – 2 BYN (BTW jest ochydne – jasno żółta woda, smakująca niezależnie od marki tak samo)
  • wódka 0,5 l w „ładnej” butelce z żubrem – 8 BYN
  • czekolada mleczna 100g – 1 – 1,5 BYN (tu też uwaga nieważne czy to Alionka, Czerwony Kapturek, czekolada z żubrem czy cokolwiek innego będzie na obrazku na opakowaniu w środku będzie zawsze ta sama czekolada. Nie podobna, nie zbliżona – identyczna, i smakująca dokładnie tak samo) 
  • Goziniaki czy jak wolą Rosjanie Korziniaki ze słonecznika, orzechów, sezamu – od 1 do 1,7 BYN (to na szczęście nie jest rodzimej produkcji i smakuje obłędnie. Jak większość goziniaków pochodzi z południa Rosji – Krasnodar i tym podobne rejony)
  • lody na badylu w sklepie – 1 – 1,5 BYN
  • cukierki z białoruską flagą – 10 BYN / kg

Jak widać tanio nie jest, ceny są zbliżone do tych u nas. Ja kupiłem trochę piwa, jedno „pół litra” i dużo słodyczy.

Słodycze są naprawdę osobliwe. Ukraińskie, czy rosyjskie, są zawsze mega dobre. Nie obowiązują tam Unijne normy 🙂 więc walą cukru i ulepszaczy ile wlezie. Zdrowe to nie jest, ale smaczne jak diabli.

Natomiast w Białorusi jest kompletnie inaczej. Wszystko ma identyczny, niezbyt powalający na kolana smak. Czy to czekolada, czy cukierek, baton, cokolwiek – smakuje identycznie i co więcej, wygląda identycznie.

Jak już wyżej wspomniałem, każda czekolada jest dokładnie taka sama, zmieniają się tylko opakowania. Tak samo jest z cukierkami, wafelkami etc.

Czy warto ?

Zdecydowanie! Białoruś zawsze mnie ciekawiła, ale jakoś nigdy jeszcze tam nie byłem. Po tej krótkiej wizycie nabrałem ochoty na więcej. Tym razem jednak pojadę kamperkiem i z wizą, aby zobaczyć więcej i pobyć dłużej.

Kraj może nie jest tak dziki i urokliwy jak Ukraina, jednak na pewno warty poznania.

 



 

43 komentarze

  1. Andrzej

    Dzień dobry.Mam pytanie odnośnie ubezpieczenia. Wykupiłem w AXA i mam wydrukowane w języku polskim i angielskim. Czy to wystarczy? Czy musi być jeszcze rosyjski czy białoruski ?

    Odpowiedz
    • vadim

      Dzien dobry

      Ja kupowałem w TU Europa i ono było w polskim i rosyjskim. Nie wiem jak podejdą do angielskiego. Jeśli jest gdzieś na nim wyszczególniona Białoruś i spełnia wymogi co do kwot ubezpieczenia to nie powinno być problemu acz ręki nie dam sobie uciąć.
      Niemniej dla tzw świętego spokoju uważam że lepiej kupić w TU Europa, to tylko 8 zł za osobę. Wygląda to jak taki mały mafijny układ gdzie wspierane i uznawane są tylko określone firmy, tylko określone miejsca, usługi itp.
      Chcą takie dostają takie i wtedy nie ma problemów z przekraczaniem granicy, w każdym innym przypadku może sie okazać, że się nie wjedzie albo spędzi pół dnia na granicy.
      Ot tyle.
      Pozdrawiam
      Vadim

      Odpowiedz
      • Andrzej

        Dzięki za szybką odpowiedź.Spróbuję przycisną jeszcze AXA czy nie mają wersji w języku rosyjskim. Na stronie ambasady białoruskiej AXA jest jednym z partnerów ubezpieczeniowych. Jeszcze raz dzięki za odpowiedź.Pozdrawiam

      • vadim

        Będę wdzięczny za informację po powrocie czy nie było problemów i czy honorują takie ubezpieczenie, przyda się na pewno innym czytającym ten artykuł.

        Powodzenia!

  2. Łukasz

    Cześć
    Wybieram się do białoruskiej części Puszczy Białowieskiej na przełomie kwietnia i maja. Mam zamiar spać pod namiotem. Grzebię w tych internetach i nie mogę znaleźć żadnych informacji odnośnie pól namiotowych po stronie białoruskiej. Czy coś takiego rzuciło Ci się w oczy podczas Twojego wyjazdu?

    Pozdrawiam,
    Łukasz

    Odpowiedz
    • vadim

      Dzień dobry

      Pola namiotowe, kempingi i tym podobne przybytki w Białorusi, Ukrainie i Rosji praktycznie nie występują. Pozostaje jedynie „na dzikusa”. Nie mam doświadczenia z noclegami na Białorusi, ponieważ dopiero „liznąłem” ten kraj, więcej mogę powiedzieć o Ukrainie. Tam po prostu znajdujesz ładne miejsce, rozbijasz namiot czy stajesz busem i tyle. Tak robią wszyscy zarówno lokalsi jak i turyści z zagranicy. Z mojej wiedzy w Białorusi jest podobnie acz nie ćwiczyłem jeszcze tego i nie chcę wprowadzać w błąd. Nie wiem też jak wygląda nocowanie na terenie samej Puszczy z racji iż jest to teren nadgraniczny. Może warto zapytać w ambasadzie/konsulacie ? Spróbuję także się czegoś dowiedzieć. Jeśli uda mi się zdobyć jakieś informację napisze poniżej albo zrobię osobny artykuł o tym. Będę wdzięczny także za informacje uda Ci się zdobyć, przydadzą się innym.
      Powodzenia

      Vadim

      Odpowiedz
      • Mati

        Spaliśmy w rejonie grodzieńskim pod namiotami, nie było żadnych problemów. Na granicy białoruska strażniczka pytała nas o potwierdzenie noclegów, a gdy dowiedziała się że „my budziet pod pałatką spać” to trochę się zmieszała, ale ostatecznie wpuściła 😉 Białorusini traktują Cię jako ciekawostkę. Raz, gdy już się zwijaliśmy, wpadli i rozpoczęli przyjazną gadkę, innym razem przejeżdżali obok i machali. Ostrzegali tylko żeby nie nocować w miejscach ogrodzonych itd, bo tam milicja może ganiać. My natomiast czuliśmy się bardzo bezpiecznie i milicja nam totalnie nie zagrażała.

  3. Monika

    Witam,
    Mam kilka pytań. Na stronę białoruską puszczy wybieram się pod koniec kwietnia. Mam już komplet wymaganych „papierków” oraz białoruskie pieniądze. Interesuje mnie tylko to, czy łatwo trafić od przejścia granicznego do Kamieniuk? I czy jest duże prawdopodobieństwo ewentualnego zabłądzenia na tych leśnych ścieżkach? Pozdrawiam. Monika

    Odpowiedz
    • vadim

      Dzień dobry

      Trafić jest łatwo. Są drogowskazy na skrzyżowaniach z podanym kierunkiem, ponadto po przejechaniu przejścia granicznego w budce informacji turystycznej o której pisze w artykule dostaje się mapkę w której trasa jest dobrze pokazana.
      Pieniądze jak wspominałem też nie są konieczne wszędzie można płacić kartą, ale oczywiście nie zaszkodzi mieć 🙂
      Pobłądzić jak ktoś bardzo chce to zawsze może 🙂 ale raczej nie powinno być z tym problemu.
      Udanego wyjazdu!
      Vadim

      Odpowiedz
      • Monika

        Dziękuję????. Mam nadzieję, że „budka z panią” jednak nas ominie, ponieważ teraz od razu opłata wynosi 30 BYN. I maila żadnego więcej już nie dostałam, a od „transakcji” minęły już ze 3 tygodnie. Jeszcze raz dziękuje i pozdrawiam. Monika

      • Monika

        Panie Vadimie,
        A czy kojarzy Pan czy w polisie ubezpieczeniowej również były dwa imiona, tak jak w przepustce? Chyba będę musiała podjechać jeszcze raz do Signal Iduny, bo zupełnie o tym nie pomyślałam i mamy jedno.

      • vadim

        Szczerze nie wiem. Ja mam jedno imię więc do tego aż takiej uwagi nie przywiązywałem jedynie zasygnalizowałem problem znany mi z opowieści. Wiem że w przepustkach/wizach tego ściśle wymagają, jak jest w ubezpieczeniach na prawdę nie wiem. Jeśli jest jeszcze możliwość zmiany dla własnego tzw świętego spokoju wpisałbym oba.

  4. Mec

    Cześć Vadim
    Orientujesz się może coś na temat telefonii komórkowej na Białorusi. Czy można tam dostać pripaida i jakiej firmy? Korzystam z aplikacji naviki i potrzebuje neta do wyznaczania trasy rowerowej, a w polskim roamingu się nie opłaca.

    Odpowiedz
    • vadim

      Dzień dobry!
      Z prepaidami jest bardzo duży problem. Nie udało mi się kupić tam karty, nie były nigdzie dostępne i z tego co udało mi się ustalić kupienie przez obcokrajowca karty SIM jest bardzo dużym wyzwaniem okupionym wieloma formalnościami. Jest jednak wyjcie którego sam używam i bardzo polecam: globalna karta MTXC – https://www.mtxc.eu/en/ . Mam to zawsze w nawigacji kiedy jadę na Białoruś albo innego kraju gdzie jest problem z kupieniem karty SIM a roaming jest drogi.
      Cały dzień na mapach googla kosztuje +/- 1 Euro bez wykupienia pakietu . Jest ich kilka, będę niedługo pisał więcej o tej sieci na blogu. Na podanej stronie jest wszystko opisane, karta dociera w ok tydzień od wysyłki.
      Bardzo polecam
      Vadim

      Odpowiedz
  5. ML

    Dzień dobry.
    Jakby ktoś nie miał drukarki w domu, a chciałby wykupić ubezpieczenie na Białoruś to u każdego agenta ubezpieczeniowego możecie dostać takie ubezpieczenie w towarzystwie AXA (firma ta od ok. jesieni 2018 roku wprowadziła takie ubezpieczenie).
    Koszty kształtują się podobnie do tego z https://besure.by/pl/

    Na majówkę 2019, wyruszam do Białowieży, przy okazji odwiedzając Białoruś.
    Dlatego dziękuję za ciekawą i praktyczną lekturę przed podróżą i gratuluję twórczości.

    Pozdrawiam
    ML

    Odpowiedz
  6. Karolina

    Vadim, dziękuję za świetny artykuł! Właśnie wróciłam z białoruskiej części Białowieży. Dzięki Twoim wskazówkom zaplanowałam wyjazd. Przepustka kosztowała mnie 35 rubli.

    Odpowiedz
  7. Monika

    Vadimie, zgodnie z planem 2-go maja byłam na Białorusi. Twój artykuł to swego rodzaju super instrukcja obsługi. Wszystko jest tak jak opisujesz. Mogę tylko dodać, że po polskiej stronie jest już spory parking i jadąc przed 8.00 mogłam tam spokojnie zostawić auto. Nie trzeba też już nic dopłacać pani w budce – tak jak myślałam, a bilety wstępu i tak się dostaje. Było super, punkt po punkcie wg Twojego „superrozkładu”. Tak dalej trzymaj !!! Pozdrawiam.

    Odpowiedz
    • vadim

      Dziękuję za miłe słowo i cenne informacje.
      Miałem zatem rację przypuszczając że powstaje tam parking.
      Cieszę się tkże że się podobało w Białorusi. J nabrałem ochoty na znacznie więcej i już planuję dłuższy trip po tym kraju.

      Pozdrawiam

      Vadim

      Odpowiedz
  8. marek

    Dzień dobry.
    Gdzie można zdobyć taką mapę jaka jest w Twoim artykule.
    Chciałbym pojechać na północną stronę i może trochę zboczyć ze szlaku, a ta mapa wydaje się dobra.
    Z góry dziękuję za wskazówki.
    Marek

    Odpowiedz
  9. KJB

    Dzień dobry,
    Vadim piszę do Ciebie może będziesz mi w stanie jakoś pomóc. Mianowicie wg Twojej instrukcji załatwiałem przepustki do białoruskiej części puszczy.
    Otrzymałem e-maila: ,,Płatność na zamówienie №1462 zakończone powodzeniem!”.
    Pieniądze oczywiście z konta zeszły. Ale przepustek nie otrzymałem a termin wyjazdu zbliża się w szybkim tempie.
    Czy wiesz jak można reklamować i u kogo. Wysłałem co prawda na rosyjskiej stronie zapytanie w jęz.polskim ,,co z moimi przepustkami ” ale na razie nie mam odpowiedzi.
    Pozdrawiam
    KJB

    Odpowiedz
    • vadim

      Dzień dobry

      Przy wypełnianiu formularza następowała także rejestracja w ichnijszym systemie informatycznym i mailem powinien przyjsc login oraz haslo do konta. Strona logowania jest tutaj: https://bezvizy.npbp.by/pl/personal/
      Po zalogowaniu się można pobrać przepustki jeśłi nie przyszły mailem.
      Przynajmniej u mie tak to działało i działa nadal – przed chwilą sprawdzałem i mogę ppbrać zeszłoroczne przepustki.
      Sprawdź proszę czy w ten sposób możesz pobrać przepustki.
      Hasło i login powinno dotrzeć w pierwszym mailu po zarejestrowaniu.
      Sprawwdź folder „spam” może tam leżą
      Pozdrawiam

      Vadim

      Odpowiedz
    • vadim

      I jeszcze jedna rzecz – nie wiem czy to wszystko się dzieje z automatu czy ktoś ręznie te przepustki zatwierdza, więc wypełniałeś formularz późnym wieczorem to może trzeba poczekać aż ktoś to ręcznie kliknie – gdybam teraz bo ja wypełniałem to po południu ok 16.20 a o 17.00 były do pobrania ze strony.

      Odpowiedz
      • KJB

        Dzień dobry,

        Udało się,
        jestem Ci niezmiernie wdzięczny bowiem bez Twoich bardzo cennych wskazówek chyba nie udało by się wydrukować przepustek.
        Rzeczywiście po zalogowaniu znalazłem swoje przepustki
        Wydrukowane i po kłopocie.A już myślałem, że z wyjazdu nici.
        Jeszcze raz bardzo dziękuję.
        Serdecznie pozdrawiam
        KJB

      • vadim

        Cieszę się że mogłem pomóc 🙂
        Udanego wyjazdu!

  10. Marcin

    Dzień dobry. Mam problem z wypelnieniem wniosku o przepustkę, nie można wpisać w nazwisku polskich liter wpisując ,,Ó,, zamienia na,, O,, czy na granicy z tego powodu będą robić problemy za brak zgodności z paszportem.? Pozdrawiam

    Odpowiedz
      • Paweł

        Dokładnie, a jak ktoś ma podwójne nazwisko z kreską to kreski też nie da się wpisać – i tak powinno być. Jeszcze uwaga co do Woliery ze zwierzętami. Otóż bilet standardowy otrzymany przy granicy nie obejmuje wstępu do Woliery. My nabraliśmy się na to – przy wjeździe od strony granicy nie ma żadnej budki biletowej i przejechaliśmy całą Wolierę na rowerach. Atrakcyjność – tak jak pisze Vadim – wątpliwa. Ale przy wyjeździe z Woliery – od strony Kamieniuk – zatrzymaliśmy się celem zastanowienia „co robimy dalej”. Bystre oko pani z budki biletowej wychwyciło naszą trójkę i natychmiast padło pytanie o bilety. My oczywiście pokazujemy nasz bilet – a pani nam pokazuje, że akurat wstęp do woliery na bilecie jest wykreślony. I zaczęła się długa dyskusja o konieczności płacenia. Pani posiłkowała się młodym sprzedawcą pamiątek, który miał nas oświecić w naszym ojczystym języku (bo założyła że chyba nie rozumiemy co nas mówi). Podobno przy wjeździe od strony granicy były jakieś informacje – ale my tego nie czytaliśmy. Jak nas zaczęli straszyć jakąś strażą – uznaliśmy, że czas dyskusji minął, trzeba płacić. Na szczęście pani wzięła złotówki – bo kartą nie można a rubli nie mieliśmy. Ale trzeba przyznać że bilety uczciwie nam wydała 🙂

      • vadim

        Dziękuję za aktualne wieści z drugiej strony Puszczy i ostrzeżenie o biletach. Przyda się to na pewno kolejnym tam jadącym.

        Pozdarwiam

        vadim

  11. Wisienka

    Cześć 🙂 Czy masz może mapę google swojej trasy? Chciałbym doprecyzować, na jakie punkty się kierować i jak długa jest ta trasa.

    Odpowiedz
    • vadim

      Dzień dobry.

      Nie nie mam, nie zapisywałem trasy. Myślę też że jest kompletnie zbędne. Droga jest tak naprawdę jedna, dobrze oznaczona, na każdym rozjeździe drogowskazami. We wspomnianej „budce” tuż za granicą dostępne są mapy. Odpalając googla też na mapie wszystko widać, odległosc spacerowa – nie więcej niż 60 kilometrowe kółko z Białowieży do Białowieży .
      Kierować się trzeba jak wspomniałem na Kamieniuki, a z powrotem na przejście Białowieża / Pererov.
      Żeby się zgubić trzeba by się bardzo postarać.
      Pozdrawiam

      Vadim

      Odpowiedz
      • Wisienka

        W ten weekend udało mi się zdobyć Białoruś. Wpis na blogu bardzo pomocny. Dziękuję za wszystkie wskazówki 🙂

    • Paweł

      Tutaj moja trasa – może pomoże 🙂
      https://www.strava.com/activities/2545430063

      Dojazd do Kamieniuk robiliśmy wg oznakowania. Powrót – najpierw wg oznakowania do Dziadka Mroza – za bramą Parku trzeba od razu w prawo wg znaków. Dojechaliśmy do Dziadka Mroza i dopiero z tego miejsca wróciliśmy kawałek żeby zboczyć z oznakowanej trasy rowerowej i udać się na bimber do Muzeum Dawnych Technik. To widać na tym moim linku – jak przejedziesz kursorem po wykresie to będzie widać jak się poruszaliśmy po tej trasie. Ten powrót nie po szlaku jest nieco mniej ciekawy – w zasadzie jedzie się drogami samochodowymi – oczywiście kompletnie pustymi. Zaletą jest że nie powtarzamy trasy i nie musimy się cofać od granicy na bimber :-). Aha – nie byliśmy pewni czy można zjechać z oznakowanej trasy – głównie z powodu że w okolicy Łukaszenka ma prezydencką willę. Ale bez obaw – są wyraźne znaki informujące o końcu drogi dla rowerów – i to oznacza że tam lepiej nie jechać 🙂 Wszędzie indziej – tam gdzie są oznaczenia rowerowe lub ich nie ma, można spokojnie jechać.

      pozdrawiam

      Odpowiedz
  12. Olek

    Cześć.
    W najbliższy weekend wybieram się rowerem na Białoruś – przejście w Białowieży. Czy kwota 35 rubli to całkowity koszt przepustki, czy jeszcze (oprócz ubezpieczenia) czekają mnie dodatkowe opłaty?
    W ramach tej kwoty faktycznie dostanę wejściówkę do Muzeum Przyrody, wizytę w wolierach ze zwierzętami oraz obiad w kawiarni Sosny zgodnie z zapisem przy kupnie przepustki czy jest to informacja nieaktualna? Z góry dziękuję za pomoc.

    Odpowiedz
    • vadim

      Dzień dobry

      Łączny koszt przepustki + 2 „obowiązkowej usługi” to ok 30 rubli, ja płaciłem 28.5. W owym pakiecie był bilet do muzeum w Kamieniukach oraz wejście do kwatery Dziadka Mroza.
      Nie wiem nic o obiedzie, nie wiem nic o wejściu do wolier (co zresztą odradzam).
      Być może coś się zmieniło ale do tej pory nikt ni wspominał nic o żadnym obiedzie , więc nie chcę wprowadzać w błąd.
      Jeśli korzysta Pan z linka podanego przeze mnie wyżej – jest to oficjalna strona Parku Narodowego Białowieska Puszcza, to obecnie wszystkie opłaty są zawarte w tym co się za jej pomocą zamawia.
      Pozdrawiam

      Vadim

      Odpowiedz
    • Paweł

      Jeżeli kupowałeś zgodnie ze wskazówkami Vadima na stronie parku białoruskiego to wstępu do woliery na pewno nie ma – ale uwaga: od strony polskiej można wejść bez kontroli. Dopiero od drugiej strony „przy wyjeździe” jest budka i czujna pani, która sprawdza bilety – chociaż my akurat tam stanęliśmy przegadać dalszą trasę. Okazało się, że na bilecie jest dokładnie zaznaczone co jest dostępne – przy wolierze faktycznie nie było znaczka żadnego. Podobnie jak Vadim uważam że wolierę można odpuścić. Możliwe że ten obiad to: „padarok” od Dziadka Mroza – takie ładnie opakowane ciasteczko + poczęstunek w muzeum technik dawnych czyli kromka chleba, plaster słoniny oraz 50-tka bimbru z miejscowej instalacji 🙂 Nasz bilet (byliśmy w lipcu – zobacz mój post wyżej) obejmował wstęp do tegoż muzeum.

      Odpowiedz

Leave a Reply to Marcin Cancel reply