Dawno na blogu nie było żadnego drona. Czas to zmienić. Dzięki firmie Nerlo Data, autoryzowanemu dystrybutorowi dronów JJRC, w najbliższym czasie pokażę ich kilka.

Dzisiaj pierwszy, najmniejszy, malutki, pchła taka większa, albo komar 🙂 model JJRC H36.

Co dostajemy po zakupie ?

W kartoniku znajdziemy samego drona oczywiście, aparaturę sterującą, dodatkowy komplet śmigieł, ładowarkę USB, oraz krótką instrukcję obsługi.

Podstawowe parametry techniczne:

  • czas lotu: ok. 5min
  • czas ładowania: ok. 20 min
  • nadajnik: 2.4 GHz
  • zasięg: do 30m
  • zasilanie drona: Li-Po 150 mAh 3.7V
  • zasilanie pilota: 2 baterie AA 1.5 V
  • 6 osiowy żyroskop
  • światła LED
  • Tryb inteligentnej orientacji lotu
  • autopowrót
  • wymiary: 8 cm x 8 cm x 2,5 cm

Budowa / Jakość wykonania:

Pierwsze co rzuca się w oczy o rozmiary. Dron jest malutki, wręcz mikroskopijny. Pomimo to, po wzięciu do ręki nie sprawia wrażenia rzeczy, która po pierwszym kontakcie ze ścianą zaraz się rozleci. Całość wykonana jest z mocnego a jednocześnie elastycznego tworzywa. Korpus do którego przytwierdzona jest płytka z elektroniką, śmigła, osłony śmigieł oraz pojemnik akumulatorka jest jednym elementem. Górna pokrywa elektroniki mocowana na dwa zaczepy do korpusu. Naniesiono na niej nazwę firmy oraz model coptera. Czteropłatowe śmigła, osłonięte są jak wspomniałem okrągłymi, mocnymi osłonami będącymi częścią korpusu. Śmigła przednie i tylne są tego samego koloru co może nieco przeszkadzać podczas latania. Na szczęście od spodu umieszczono dwie diody LED – czerwoną i niebieską, dzięki którym można zorientować się w locie, gdzie jest przód a gdzie tył .

Dron gotowy do lotu waży 21.65 grama, sam pakiet zasilający ma wagę 4.65 grama

Summa summarum, to całkiem porządny kawałek sprzętu latającego.

Aparatura:

Na pierwszy rzut oka aparatura sterująca, może nie budzić zaufania. Malutkie takie, niepozorne, bardzo „plastikowe”. Na szczęście to tylko pierwsze wrażenie. Aparatura zadziwiająco dobrze leży w dłoni, nawet całkiem sporej. Manipulatory działają bardzo precyzyjnie, a przyciski z odpowiednio wyczuwalnym kliknięciem. Aparatura zasilana jest dwoma bateriami 1,5 V, w standardzie AA (nie są dołączone do zestawu), umieszczanymi od spodu pod klapką. Klapka ma możliwość przykręcenia jej śrubką, celem zapobiegnięcia przypadkowemu wypadnięciu baterii i tym samym utraty kontroli nad dronem.

Na aparaturze znajdują się dwie standardowe manetki. Lewa odpowiada za wysokość lotu i obrot, prawa za zmianę kierunku. Oprócz tego jest włącznik, dwa dwupozycyjne przyciski trymerów, przycisk przejścia w tryb headless, o którym więcej za chwilę, oraz przycisk włączania zaprogramowanych akrobacji.

Centralnie między manipulatorami znajduje się dioda LED informująca o trybie w jakim znajduje się aparatura.

Pakiet zasilający:

H36 wyposażono w pakiet o pojemności 150 mAh i napięciu 3,7 V. Czas jego ładowania to trochę ponad 20 minut i wystarcza on na ok. 5 minut lotu. Pakiet umieszcza się w szufladce pod elektroniką urządzenia i łączy wtyczką bezpośrednio z gniazdem na płytce drukowanej drona. O ile włożenie i podłączenie akumulatorka jest bardzo łatwe, to rozłączenie pakietu wymaga już pewnej ekwilibrystyki i tzw. chwytnych palców. Ja musiałem do tego używać małych szczypiec lub pęsety (mam za wielkie paluchy).

Długość pracy na w pełni naładowanej baterii to jak wspomniałem od 4 do 5 minut, w zależności od szybkości, wysokości lotu i ilości wykonywanych akrobacji. Jest to wynik standardowy, niczym nie odbiegający od konkurencji. Szczerze, trudno żądać więcej od tak niewielkiego akumulatorka.

Czas ładowania baterii to ok 20 minut. Ładowanie odbywa się za pośrednictwem załączonej do zestawu ładowarki USB, którą podłączyć można do dowolnej ładowarki sieciowej, gniazda USB w komputerze, czy powerbanka.

Latanie:

Po włożeniu pakietu do koszyka pod dronem i podłączeniu akumulatorka za pośrednictwem wtyczki, diody LED zaczną mrugać naprzemiennie co oznacza, że dron jest gotowy do sparowania z aparaturą sterującą.

Po przesunięciu lewej manetki w górę i w dół, następuje sparowanie aparatury z dronem i H36 jest gotowy do lotu. Lewa manetka odpowiada jak w każdym dronie za prędkość wznoszenia i obrót wokół osi, prawą sterujemy kierunkiem lotu. Manetki mogłyby być ciut dłuższe, poprawiło by to troszkę precyzję sterowania. Na aparaturze są także trymery pozwalające skalibrować tor lotu (prawo, lewo oraz góra i dół).

Samo latanie dla osób które nigdy nie miały do czynienia z takim sprzętem może sprawić pewne trudności. Należy dobrze opanować sterowanie oboma manipulatorami, oraz zrozumieć ich działanie. Dron jest bardzo szybki. Zwłaszcza wznoszenie może zaskoczyć. Wystarczy lekkie pchnięcie manetki gazu a malec jest już od sufitem.

Bardzo pomocny jest wbudowany w drona tryb headless, dzięki któremu dron jakby „zapomina” gdzie jest jego przód, a gdzie tył. Bardzo pomaga to niedoświadczonej osobie w sterowaniu H36. Normalnie dla określenia tego kiedy lecimy do przodu lub do tyłu służą diody LED. Czerwona jest z tyłu, niebieska z przodu naszego coptera. W trybie headless przesunięcie dźwigni do przodu spowoduje lot drona do przodu, przesunięcie manetki w przeciwnym kierunku jego powrót do miejsca z którego startował. Jeśli nie zmieniliśmy położenia od momentu startu, to otrzymujemy dzięki temu tryb „return home” znany z droższych bardziej profesjonalnym modeli. Jeśli straciliśmy nad nim kontrolę, przesunięcie manetki do siebie spowoduje, że dron po prostu do nas wróci.

Po opanowaniu podstaw, można wrócić w tryb „normalny” i latać szybciej i wyżej oraz wykonywać akrobacje. JJRC H36 ma zaprogramowane cztery tzw. akrobacje 360 stopni. Są to wiraż w prawo i lewo , oraz beczki w przód i tył. Po przejściu w tryb akrobacji wystarczy odpowiednio ustawić prawą manetkę i dron sam wykona zaprogramowany przewrót lub wiraż. Bardzo to efektowne a przy okazji nieskomplikowane.

Dzięki „ocharaniaczom” na śmigłach, które są naprawdę bardzo solidne, nie ma obaw że przypadkowy kontakt ze ścianą czy meblem zakończy się roztrzaskaniem sprzętu czy uszkodzeniem mebla. Kilkukrotnie dosyć solidnie przyłożyłem w ścianę, a dronie nie pozostał nawet najmniejszy ślad.

Małe rozmiary drona JJRC H36 i jego niewielka waga powodują, że można nim latać nawet w niewielkim mieszkaniu, choć na początek zalecam jednak ciut większe pomieszczenie.

Jedyne co psuje trochę zabawę to krótki czas lotu. Pięć minut mija bardzo szybko i trzeba się ładować. Niestety z akumulatorka o pojemności 150mAh trudno wykrzesać coś więcej i najlepiej zaopatrzyć się w dwa lub trzy dodatkowe.

Podsumowując:

Zaj…. znaczy bardzo fajna zabawka. Malutki, tani (kosztuje ok. 89 złotych polskich) , bardzo wytrzymały na urazy dron. Mogę go z czystym sumieniem polecić każdemu kto chce nauczyć się latać dronami, każdemu kto do tej pory nie miał styczności z tego typu sprzętem i chciałby się przekonać „z czym to się je”.

Pomimo, że JJRC H36 wgląda jak zabawka, to zasada latania, obsługi aparatury, reakcje na manipulatory są niemal identyczne jak w każdym innym, dużym, „poważnym” sprzęcie tego typu. Warto wydać te kilkadziesiąt złotych, nauczyć się obsługi i opanować reakcje takiej pchełki, zanim przesiądziemy się na sprzęt warty ładnych kilka tysięcy złotych. Umiejętności nabyte przy lataniu JJRC H36 na pewno się przydadzą. A przy okazji zabawa jest naprawdę przednia 🙂

Chcesz kupić taniej ? Sprawdź ceny tutaj: ceny JJRC H36

Sprzęt do testów udostępniła firma Nerlo Data autoryzowany dystrybutor firmy JJRC.



3 komentarze

  1. xeros

    Świetny review!
    Akurat na kilka godzin przed jego opublikowałem upolowałem okazje w Chinach na 2 podobne mini drony, z czego jeden pójdzie na prezent, a drugi chyba zatrzymam (będę się z dziećmi bawił) 🙂

    Odpowiedz
    • vadim

      Dziękuje 🙂
      Kupując bezpośrednio z Chin można znaleźć ciekawe ceny, sam jestem maniakiem kupowania na aliexpress i GB, jednak przy cenie 69 zł z 2 letnią gwarancją wybrałbym jednak zakup na miejscu.

      Dobrej zabawy! to wciąga 🙂

      Vadim

      Odpowiedz

Leave a Reply to xeros Cancel reply