Trzeba pomóc Frankowi…
Szanowni, jest sprawa…
Syn mojego kolegi – Franek – choruje na białaczkę. Białaczkę wyjątkowo wredną – lekooporną.
Znalazł się dawca szpiku, chłopak może mieć przeszczep, niestety aby się przyjął trzeba zaleczyć to gówno, które go toczy.
Zrobić to można tylko jednym lekiem – cholernie drogim lekiem. Koszt miesięcznej terapii to 154 tysiące złotych. NFZ tego nie refunduje, ma ważniejsze wydatki…
Potrzebna jest pomoc Wasza/Nasza pomoc.
Udało się już zebrać sporą sumkę, jednak nadal pozostało do zebrania ponad 100 tysięcy złotych. Dla rodziców Franka pieniądze z kosmosu.
I tu prośba do Was.
Jeśli możesz poświęcić jednego piątkowego browara, jednego gofra z bitą śmietaną, paczkę fajek, 3 sztuki amunicji 223, paczkę 22LR, lub choćby jedną jedyną złotóweczkę proszę pomóż chłopakowi.
Daj mu szansę aby żyć…
Szczegóły historii Franka i miejsce gdzie można dokonać bezpośredniej, natychmiastowej wpłaty dowolnej kwoty:
https://www.siepomaga.pl/franekmalko
Dziękuje!