Zarówno podróżując rowerem jak i camperem przydaje się od czasu do czasu trochę prądu.

Jest wiele sposobów skąd takowy wziąć i jak go magazynować. Ja o tym drugim, czyli o magazynowaniu prądu, dzisiaj trochę chciałbym napisać.

Pokazywałem już wielokrotnie na blogu różnego rodzaju powerbanki . Pojemność, większa mniejsza, rozmiary takie i owakie. Wszystkie one jednak mają jedną – sporą wadę. Są dosyć drogie jak na możliwości które oferują.

Przeglądając różne portale aukcyjne, strony internetowe, poradniki itp. postanowiłem pojemnego powerbanka zbudować sobie sam. Przy okazji nie wydać na tel cel więcej jak 40 złotych. Udało się za połowę tej kwoty…

Na pierwszy ogień poszło poszukiwanie odpowiednich ogniw/baterii / akumulatorków. W większości powerbaków siedzą ogniwa typu 18650. Jest to dosyć spore, dosyć pojemne i niedrogie ogniwo. Ma też wady – jest dosyć niestabilne i bywa niebezpieczne jeśli się z nim obchodzić nieostrożnie.

Postanowiłem z takich ogniw skorzystać , tym bardziej, że występują one dosyć licznie w starych bateriach laptopowych. W każdej takiej baterii jest ich 6, 9 a nawet 12 sztuk. Część ogniw w takiej baterii jest zawsze zużyta do granic możliwości, ale często gęsto wiele z nich daje się jeszcze z powodzeniem wykorzystać.

Miałem trzy takie baterie, z który wyjąłem w sumie 24 ogniwa. Sprawdziłęm je wszystkie w ładowarce LiitoKala Engineer Lii-260, rozładowując je do ok 3V i następnie ładując do 4.2 V.

Wywaliłem z tego 8 sztuk, których pojemność oscylowała poniżej 1000 mAh, lub miały np uszkodzone osłonki.  Pozostałe miały od 1500 do 2500 mAh pojemności. Co ciekawe, wszystkie były sprawne, nie było ani jednego ogniwa całkowicie martwego.

Następnie kupiłem od chińczyków z Aliexpresu obudowę do powerbanka. Jest to gotowa plastykowa obudowa z elektroniką. Wyposażona jest w dwa wyjściowe porty USB. Jeden daje 2 Ampery na wyjściu drugi 1 A.

Obok nich są dwa wejściowe w standardzie micro USB. Dlaczego dwa tego nie wiem, oba działają, ale podłączenie dwóch ładowarek nic nie daje, ładuje się z jednego (dowolnego) portu. Obudowa wyposażona jest także wyświetlacz LCD, pokazujący stan naładowania powerbanka,  oraz standardowo jak każda chińska elektronika wszelaka – w latarkę….

Do obudowy można zapakować 8 sztuk ogniw 18650. Można włożyć ich oczywiście mniej, jeśli tyloma nie dysponujemy. Obudowa działa poprawnie już z jednym ogniwem.

W ten oto sposób otrzymujemy powerbank o pojemności nawet 20.000 mAh (przy zastosowaniu 8 ogniw o pojemności 2500 mAh).

Koszta, bo to jest w tym wszystkim najważniejsze:

Wykorzystując stare laptopowe baterie kosztuje to ok 4 dolarów za obudowę na 8 ogniw (z wysyłką do Polski). Jeśli nie mamy takich baterii, można na tzw. „największym portalu aukcyjnym” kupić za kilka złotych stare zużyte baterie laptopowe i wydłubać sobie z nich ogniwa.  Można też oczywiście kupić nowe ogniwa, jednak koszt będzie wtedy znacznie wyższy.

W tym ostatnim wypadku polecam ogniwa markowe – Sony, LG, Samsung. Nie kupujcie badziewia z portalu aukcyjnego za kilka złotych sztuka. Są niebezpieczne i nie mają nawet 1/10 nominalnej pojemności.  Znaczenie lepsze od takich ogniw są używane „laptopówki” . Kupując nowe ogniwa 18650, polecam np Sony VTC5 w cenie ok 20 zł sztuka.

Obudowę i ładowarkę można kupić  na portalu Aliexpress:

obudowa: https://s.click.aliexpress.com/e/_DnM8QDl

ładowarka: http://s.click.aliexpress.com/e/qZZvvnm

Ładowarka to oczywiście dodatek, nie jest niezbędna, aczkolwiek pomaga w „segregacji” ogniw.

Test polowy, niezbyt dokładny, ale dający pewien pogląd co można wyciągnąć z ogniw wydłubanych ze starych laptopowych baterii pokazał, że jest naprawdę nieźle.

Naładowanym do pełna powerbankiem wyposażonym w 3 ogniwa o pojemności ok 2400 mAh, 4 o pojemności ok 1700 – 1800 mAh, oraz jedno ok 1500 mAh naładowałem telefon szajsung Galaxy Grand Prime 3 razy od 10% do pełna, dwa razy telefon CAT B15 od ok 15% do pełna, czytnik ebooków Kindle od zera do pełna i jeszcze mam 10 % pojemności powerbanka.

Krótko mówiąc – prądu na dobry tydzień ładowania jednego smartfona. Za cenę poniżej 20 zł – jak dla mnie rewelacja.

Pytania ? Sugestie ? – proszę o zostawienie ich w komentarzach.

Jest to pierwszy z serii wpisów o dobrych, tanich, świetnych jakościowo rzeczach zakupionych przeze mnie w Chinach za pośrednictwem portalu Aliexpress oraz Ebay. Linki do konkretnych ofert znajdziecie w tekście. Kolejne już niedługo.



20 komentarzy

  1. Dawid Konieczny

    Człowieku gdzie ty się ukrywałeś przez te wszystkie lata? Jesteś geniuszem 😉

    Odpowiedz
    • wladek

      Mam taką obudowę jak na zdjęciu (u ciebie zielona). Niestety przetwornica DC/DC ma niską sprawność. Widać, że się nie znasz a coś tworzysz.

      Odpowiedz
      • Jerzy D

        A ja kupiłem na Aliexpress 3 takie obudowy, dwie z nich już się zepsuły.Kiepska elektronika.Nie polecam.

  2. Latino

    Witam.
    Obudowa power banka ma przycisk i to bardzo ważny przycisk. Za pomocą którego trzeba skalibrować elektronikę do pojemności ogniw włożonych do obudowy. W artykule nie widzę opisu jak to zrobić.

    Odpowiedz
  3. cra

    warunkiem prawidłowej pracy ogniw przy połaczeniu równoległym jest są identyczne parametry wszystkich ogniw. Tu nie dość, że bateryjki z różnych źródeł, to świadomi pakujesz ogniwa o różnej pojemności w jeden obwód. To dobry przepis na pożar, niestety. Oczywiście może nie za pierwszym może nie za drugim razem, może nawet nigdy, ale ja bym taką ładowarkę podczas jej ładowania kładł na jakimś niepalnym podłożu.

    Odpowiedz
    • vadim

      Dziękuję za radę.
      Od dwóch lat ładuję tego powerbanka tylko pod wodą, niepalną, BHP przede wszystkim !

      Odpowiedz
    • Daniel

      Dzień dobry. A jaka jest różnica w zastosowaniu zwykłych ogniw a ogniw o wysokim prądzie rozładowywania np. LG HG2? Pozdrawiam.

      Odpowiedz
      • vadim

        Różnica jest w cenie.
        Te ogniwa są droższe i to jedyne co się zmieni w zastosowaniu w powerbanku.
        Powerbank ma na wyjściu max 2A, telefony , smarkfony itp wykorzystują z reguły 1A prądu ładowania.
        Stosowanie takich ogniw w powerbanku takim jak tu pokazuję moim zdaniem nie ma najmniejszego sensu (na chyba że ma sę nadmiar takich ogniw i nie ma co z nimi zrobić).
        Pozdrawiam

        Vadim

  4. wert

    Fajny artykuł, mała uwaga, Twój blog, Twoje wpisy ale na słuszne uwagi czytelników proponuję nie odpisywać złośliwymi komentarzami, aaaa nie KOSZTA tylko KOSZTY!!!!!!!!!!

    Odpowiedz
  5. szymon

    Ile trwa naładowanie tego potwora? Kupie tę obudowę ale chyba LI-Ion-ki będę ładował imaxem bo wątpię zeby to się jakoś szybko (oczywiście jak na tą pojemność) ładowało.

    Odpowiedz
  6. LuKi

    a jak wrzuce sobie ogniwa 8800mah 3,7V to pójdzie? Czy trzeba zwiekszać napięcie? Jeśli to drugie to jak to zrobić?

    Odpowiedz
    • vadim

      Oczywiście że „pójdzie” . Po pierwsze nie ma ogniw o takiej pojemności – jest to fizycznie niemożliwe, jeśłi jest tak na nich napisane, to po prostu jest tak napisane, jednak takiej pojemności nie mają. Maksymalna dostępna pojemność przy tej wielkości ognia to w okolicach 3000mAh. Jest kilka bardzo drogich ogniw o tej pojemności na rynku.
      Po drugie mają dalej w okolicach 3.7V. Mają takie same napięcie niezależnie czy jest to 2000mAh czy 10.000000000000mAh. Nie ma to znaczenia.
      Tak więc – tak – można włożyć te ogniwa do tej obudowy.

      Odpowiedz
  7. Damian

    Cześć zbudowalem już parę powerbanków, ale nigdy nie osiągnąłem nawet połowy pojemnosci. Teraz zbudowalem powerbank na 8 nowych lg mj1 3450mah (sprawdzone ladowarka liitokala) wszystkie miały to samo napiecie przed włożeniem. Zmierzyłem go miernikiem usb „UEB” ładowanie pokazało 14000mah a rozładowanie 10000mah? Przy 8ogniwach powinno być 28000mah do naladowania a odbiór przynajmniej 18000mah przy 5V (28000*0,6) nie wiem co jest grane ogniwa nowe

    Odpowiedz

Leave a Reply to wladek Cancel reply