Odkąd nabyłem karetko-campera VW T4 zyskałem kolejne, po ogrzewaniu postojowym, bardzo przydatne urządzenie – kuchenkę gazową. Do tej pory używałem typowo turystycznych kuchenek, zasilanych gazem z kartuszy.
Mam trzy takie kuchenki. Dwie zasilane z kartuszy 190 gramowych i jedną zasilaną 227 gramowym kartuszem z zaworem, nazywaną przez moją szanowną małżonkę rakietą…
Wszystkie spisują się doskonale, niemniej kuchenka z prawdziwego zdarzenia, zamontowana w moim camperku to już prawdziwy luksus.
Zasilana ona jest z butli gazowej. Podpiąć można pod nią każdą, standardową butlę. Zarówno taką 11 kg, typowo „domową” , jak i małe , tzw. turystyczne. Miejsca w szafce jest na maksymalnie 5 kg. butlę. Ja dostałem w spadku, po poprzednim właścicielu, jedną (prawie pustą) 3 kg butlę. Miałem też jedną starą, pewnie już z 20 letnią butlę, także 3 kg i także pustą.
Zachciało mi się zatem napełnić obie. I tu zrobił się problem. Problem ze znalezieniem miejsca, gdzie można to zrobić, i gdzie można to zrobić za „rozsądne pieniędze”.
Po długich poszukiwaniach w okolicach Trójmiasta, okazało się, że i jedno i drugie jest niemal niewykonalne. Po pierwsze, nikt nie napełnia butli turystycznych – podobno nie wolno tego legalnie zrobić w punktach dystrybucji gazu. Można butle tylko wymienić – zdać pustą wziąć pełną.
Po drugie, jak już chciałem tak zrobić, okazało się, że butle albo „wyszły”, albo „no nie ma i nie wiadomo kiedy będą” albo „poproszę pięćdziesiąt(!) złotych…” – 5 dych za 3 kilo gazu (!)…
A po trzecie, wymiana tak, ale tylko butli niebieskich, lub zielonych. Czerwone – niedobre, nie przyjmujemy, nie wymieniamy.
Wg. przepisów czerwone, mogą być obecnie tylko gaśnice, a nie butle z paliwem gazowym.
Postanowiłem zatem, że napełnię to sobie sam. Pamiętałem jeszcze z czasów pacholęcych, że jak się przed biwakiem szło z 2 kg butlą do lokalnego „gazownika”, brał on butlę małą, brał butlę dużą, łączył je wężem. Zasyczało, zaśmierdziało i butla pełna. Wszystko w dodatku z fajkiem w zębach.
Chwila researchu w internecie i już wiedziałem co jest potrzene i jak się za to BEZPIECZNIE zabrać.
Kupiłem za 15 złotych na portalu aukcyjnym taki zestaw:
Jest tam metr przewodu gazowego 9 mm, dwie obejmy, końcówka na dużą butlę 11 kg (gwint wewnętrzny lewy 21,8 mm) oraz końcówka na mała butlę turystyczną z uszczelką (gwint wewnętrzny lewy 3/8 cala).
Kupiłem butlę z gazem propan-butan (chciałem czysty propan, ale nie było niestety) za 45 złotych polskich.
Zmontowałem przewód i podłączyłem do obu butli.
Duża butla na taboret, aby była wyżej. Z małej odkręciłem odpowietrznik. 3 minuty i gaz przelany.
Przelewałem do czasu wypchnięcia gazu przez odpowietrznik.
Z jednej butli 11 kg, napełnię w ten sposób co najmniej 4 turystyczne butle (butle tym sposobem przyjęły ok 2,6 kg gazu). Daje to koszt rzędu 4 zł za kilogram gazu, czyli ok 10 – 12 zł za pełną butlę 3 kg.
Kolejność czynności:
- Podłączyć przewód gazowy do obu butli.
- Odkręcić zawór na dużej butli
- odkręcić zawór na małej butli
- odkręcić odpowietrznik
- w momencie upływu gazu przez odpowietrznik zakręcić zawór na dużej butli
- przykręcić odpowietrznik
- zakręcić zawór małej butli
- odłączyć przewód
Tanio szybko i jeśli to robić na otwartym powietrzu całkowicie bezpiecznie.
Dla badaczy pisma: Jeśli zdecydujesz się napełnić w ten, pokazany przeze mnie, sposób własną butlę, robisz to na własne ryzyko i odpowiedzialność. Zawsze sprawdź szczelność połączeń, nie używaj otwartego ognia, nie napełniaj butli ponad zalecenia producenta.
#zrobtosam
Leave a Comment