Ares Service bierze przykład z gdańskiej Policji
Nie tak dawno nasz dziwny kraj obiegło nagranie dzielnych policjantów Oddziału Prewencji Policji w Gdańsku jeżdżących po Rybackim Pobrzeżu. Nie chciało się panom wyjść z radiowozu i podejść kilkunastu metrów postanowili pojeździć po pięknych płytach chodnikowych i zniszczyć przy okazji kilka z nich.
Wczoraj jadąc rowerem po gdańskich Karczemkach trafiłem na kolejnego asa. Co prawda to nie policjant a zwykły cieć ochroniarz z firmy Ares Service, ale widać że bierze przykład z najlepszych. Postanowił dzielny prawie mundurowy popatrolować 20 metrów ogrodzenia jednej z firm mających siedzibę przy ul. Kalinowej.
20 metrów to odległość naprawdę spora więc dzielny pseudomundurowy ani myślał ruszyć czterech liter i pojść pieszo. Pojechał więc swoim prawie uprzywilejowanym półtoratonowym autem po chodniku i drodze rowerowej.
Brawo dla Pana, brawo dla firmy która Pana zatrudnia, takich ludzi nam trzeba. Od razu czuję się bezpieczniej w kraju w którym o nasze mienie dbają osoby które przy okazji dbają o mienie publiczne, nie niszczą chodników, nie niszczą dróg rowerowych wybudowanych za nasze podatki.
To na prawdę budujące. Już wiem od czego na chodniku i drodze rowerowej są takie koleiny raptem 3 lata po wybudowaniu. Myślałem że rowery które tamtędy jeżdżą są takie ciężkie, obwiniałem nawet partactwo wykonawców tych dróg, a tu proszę pan z Ares Service wszystko wyjaśnił…
Na koniec dzielny dozorca popisał się jeszcze elokwencją: „I co myślisz że jak mnie nagrasz to co, he ?” „A jak by kradli to co ?”
To nic, zadzwonił bym na policję, tymi zdjęciami też mam nadzieję policja się zainteresuje…