W Piaskach, ostatniej polskiej miejscowości na Mierzei Wiślanej (dalej już granica z Rosją i Batijsk) są dwa kempingi. Pierwszy, przy wjeździe do miejscowości po prawej stronie, to Camping nr 182, drugi to „Pole namiotowe i pokoje gościnne Bogumił Banach”, zlokalizowany kawałeczek dalej po lewej stronie ok 100 m od głównej ulicy Piaskowej przy ul. Słonecznej.

S0077011_Fotor_piaski-gdansk-camping-182

Przeglądając przed wyjazdem rowerem strony obu obiektów i czytając opinie w internecie byłem nastawiony na nocleg właśnie na Campingu 182. Przyczyny były dwie Camping „Banach” opisany jest jako „przyjazny rodzinom” co dla mnie oznacza tylko jedno – hałas i wrzask dzieci czego mam dosyć za oknem mojego mieszkania gdzie jakiś idiota umiejscowił plac wrzasków czytaj zabaw. Drugi powód to, że z opinii wynikało że jest tam mało miejsca.

Co do camping 182 opinie były takie, że jest prymitywny, przez dziury w ogrodzeniu wchodzą dziki a na polu nie można używać instrumentów muzycznych i palić ognisk a właściciel skrupulatnie pilnuje ciszy nocnej. I te trzy ostatnie argumenty przekonały mnie do tego miejsca – zapowiadało się że będzie cicho i spokojnie.

Po przyjeździe na miejsce w strugach deszczu rzuciłem okiem na pole „Banach” i szybciutko cofnąłem się na Camping nr 182. Na tym pierwszym , faktycznie malutkim stały rzędy przyczep , ściśnięte jedna przy drugiej i multum samochodów, wątpię abym znalazł tam spokojne miejsce do zanocowania.

S0147027_Fotor_piaski-gdansk-camping-182 S0097016_Fotor_piaski-gdansk-camping-182

Na wjeździe na Camping nr 182 rozwieszony był cennik oraz potwierdzająca przeczytane opinie tabliczka z informację „Obowiązuje zakaz palenia ognisk, okopywania i obsypywania namiotów i używania instrumentów muzycznych”.

Super!

Recepcja znajduje się w pierwszym domku po prawej stronie, była zamknięta ale po chwili pojawił się właściciel pola, starszy pan. Bardzo miły i uprzejmy. Szybko załatwiliśmy formalności meldunkowe. Musiałem wyglądać żałośnie przemoknięty do szpiku kości ponieważ otrzymałem zniżkę na pobyt 🙂

Zamiast 21 złotych zapłaciłem 16.

Cennik to:

  • Pobyt jednej osoby – 11 zł
  • dzieci do lat 7 – 5 zł
  • namiot 2 osobowy – 8 zł
  • namiot 4 osobowy – 10 zł
  • namiot + samochód – 16 zł
  • przyczepa + samochód – 19 zł
  • przyczepa kempingowa – 12 zł
  • samochód osobowy – 9zł
  • samochód „bus” – 12 zł
  • caravan – 22 zł
  • motocykl – 4 zł
  • przyczepka towarowa – 6 zł
  • prąd – 11 zł / prąd do namiotu – 7 zł
  • pies – 4 zł
  • domek holenderski – 35 – 50 zł / osoba
  • natrysk z ciepłą wodą (15 minut ) – 6 zł
  • parking dla odwiedzających – 2zł / godz
  • opłata za odwiedzającego – 4 zł

S0846127_Fotor_piaski-gdansk-camping-182

S0926138_Fotor_piaski-gdansk-camping-182 S0916137_Fotor_piaski-gdansk-camping-182

Samo pole jest ogromne, zlokalizowane nad samym brzegiem Zalewu Wiślanego. Do plaży nadmorskiej jest ok 800 metrów przez ulicę i las.

S0996146_Fotor_piaski-gdansk-camping-182 S0956142_Fotor_piaski-gdansk-camping-182 S0936140_Fotor_piaski-gdansk-camping-182

Pole urządzone jest bardzo skromnie. Sanitariaty umieszczone są w klasycznych Toi-Toi-ach, ale są to normalne muszle klozetowe a nie plastikowe dziury i uwaga (dedykuję to Państwu z Helkamp na Helu) jest luksus hotelowy w postaci papieru toaletowego.

S0177032_Fotor_piaski-gdansk-camping-182

Umywalki to typowe harcerskie wiaty pod gołym niebem z tylko zimną wodą. Na polu dostępne są też 2 kabiny prysznicowe z ciepłą wodą także w Toi-Toi-ach (extra płatne 6 zł za 15 minut prysznica).

Warunki dosyć spartańskie ale bardzo czysto.

Ogrodzenie faktycznie ma dziury i faktycznie są dziki poszukujące pożywienia. Sprawiają wrażenie oswojonych , najwidoczniej turyści niestety dokarmiają te zwierzęta mimo wielu ostrzeżeń i zakazów. Zwierze głupie nie jest i szuka pożywienia tam gdzie najłatwiej je zdobyć.

Podczas mojego krótkiego pobytu widziałem dwie dorosłe lochy z ośmioma warchlakami. Dziki nie są agresywne , po prostu krążą po polu i szukają pożywienia. Trzeba o tym pamiętać i nie zostawiać niczego na wierzchu, zwierzę ma dobry węch i jeśli nie zabezpieczymy jedzenia na pewno je znajdzie i możemy mieć w nocy nieproszonego gościa w namiocie 🙂

S0876130_Fotor_piaski-gdansk-camping-182

S0896134_Fotor_piaski-gdansk-camping-182

Wracając do pola – teren jest duży, podłoże równe, choć miejscami bardzo piaszczyste, gości niewielu, głownie obcokrajowcy w kamperach i kilka namiotów. Na całym terenie są skrzynki ” z prądem” (dostępne za dodatkową opłatą) oraz krany z wodą pitną.

Cisza i spokój idealne miejsce na wypoczynek.

Co ciekawe wszyscy odnosili się do siebie życzliwie, każdy odpowiadał na przywitanie – jak nie w Polsce…

Jak pisałem na wstępie musiałem wyglądać żałośnie w tym deszczu rowerem , bo kiedy rozbijałem namiot podszedł nawet do mnie mężczyzna z jednego z kamperów i zaproponował ciepłą herbatę na rozgrzanie ! Szok i niedowierzanie! 🙂

S0816124_Fotor_piaski-gdansk-camping-182

Pięknie podziękowałem , bo zawsze mam ze sobą kuchenkę i po chwili przyrządzałem sobie herbatę sam, jednak było to bardzo miłe i jakże rzadko spotykane w naszym dziwnym kraju.

Przy polu jest mały sklepik spożywczo – przemysłowy z wszystkim co potrzebne i w miarę „normalnych” cenach. Na przeciwko jest jakaś smażalnia/restauracja. Opodal jest przybytek typu „gofer z bitą śmietaną”, mała kiosko-piekarnia i jeszcze ze dwie inne restauracje orz kolejny sklep spożywczo-przemysłowy. Z jadłodajni i nie korzystałem, więc nie znam menu ani cen.

S0826125_Fotor_piaski-gdansk-camping-182

Podsumowując – tanie, dosyć prymitywne pole namiotowe / camping w miejscowości Piaski na samym końcu Polski.

Miejsce dla ceniących sobie ponad wszystko ciszę i spokój nawet kosztem wygód typu ciepła woda w kranie.

S0447080_Fotor_piaski-gdansk-camping-182

Sama miejscowość Piaski (administracyjnie należy do Krynicy Morskiej) to kilka domów, kościół, latarnia morska, nadmorska plaża i „ślepa” droga. Dalej nie ma już nic…

No prawie, bo z Piasków można dojść do polsko – rosyjskiej granicy , odległość to ok 4 km w jedną stronę, droga wiedzie przez las , można podejść do samego płotu granicznego. Z uwagi na pogodę (cały czas lało) nie dotarłem tam niestety.




10 komentarzy

    • Kadela leszek

      Jestem dziś 28 mają 2016 rok na tym kempingu jest dużo kamperów przyczep i namiotów i zastanawiam się dlaczego.Ale można zrozumieć dlaczego. Bo właściciele nie zrobili z tego miejsca obozu z zamknięta brama jak inni w Krynicy jest tutaj miło cicho od czasu do czasu widać chodzące dziki sklep blisko super zaopatrzony .Ubikacje czyste jest ok .

      Odpowiedz
    • Mareg

      Wybieramy się tam w tym roku 🙂 mam nadzieję że nadal cisza i spokój 🙂 dziękuję za opis !

      Odpowiedz
      • vadim

        W tym roku co prawda jeszcze nie byłem, ale sądzę że jeśli nadal są ci sami właściciele to niewiele się zmieniło.
        Udanego wypoczynku!
        Vadim

      • Mareg

        Właśnie wróciliśmy z tego campingu i jest dokładnie ta jak piszesz 🙂 cisza spokój,zdecydowana większość to campery z Niemiec i parę namiotów,jest wszystko czego potrzeba do życia, toalety czyste papier nadal jest 😉 po 22 cisza jak makiem zasiał 🙂 bardzo fajne miejsce dla ludzi którzy szukają odpoczynku w naturalnych warunkach,przeżyliśmy tam też niezłą burzę w czasie tych nieszczęsnych nawałnic, gdyby nas nie było w namiocie przypuszczam że by odleciał 🙂 Pozdrawiam!

  1. Elpit

    Fajny opis. Zachęciłeś mnie do odwiedzenia tego miejsca 🙂 Może w przyszłe wakacje?.. Zobaczymy 😉

    Odpowiedz
    • vadim

      Bardzo polecam. W tym roku także byłem, nic się nie zmieniło od mojego ostatniego odpisu tego miejsca.

      Pozdrawiam!
      Vadim

      Odpowiedz
  2. Peter1974

    Tragedia!Przyplynalem na Piaski yahtem z Elblaga.Razem z synem rozbilismy tam namiot i poszlismy pod prysznic.Po 20min,starsza pani konkubina kierownika bodajze ,powiedziala ze zakreci nam wode bo zadlugo z niej korzystamy i ze absolutnie nie moge tam sie golic.Poczem podbiegl kierownik mowiac ze nastepnym razem bedzie podwujnie placone! Bylem w szoku.Moj 10 letni syn od urodzenia mieszkajacy zagranica powiedzial,ze ci ludzie sa chorzy psychicznie.Na drugi dzien podszedlem do umywalek umyc sie w zimnej wodzie.Owa pani sprzatala tam umywalki.Szeregowo myl tam sie Polak, Niemiec po srodku sie golil i ja jako trzeci.Owa kobieta ,,ala,, kierowniczka podeszla do niemca.Zakrecajac mu wode powiedziala ze za duzo marnuje.Podeszla do mojej umywalki z takim samym stwierdzeniem.Zdjelem jej reke z kranu i kazalem odejsc,zeby mi dala sie spokojnie umyc.Niemiec pokazal mi palcem,ze jest nienormalna. Droga pani udala sie wiec do osoby trzeciej gdzie tez zle trafila.Tam pan Polak powiedzial do niej cytuje ,,Wskakuj wiedzmo na miotle i spierda…laj przestan stresowac ludzi.Droga pani odlaczyla panu prad i kazala sie wynosic z pola.Nie wiem kiedy teraz przyjade do polski na wakacje.Wstyd!!!

    Pole nie jest bezpieczne.Po polu chodza dziki z mlodymi.Teren jest nie zabezpieczony od strony zalewu.No i cennik skapca ,,4zl,, osoba odwiedzajaca.Wstyd!!!Sredniowiecze od 20lat tam nic nie zmodernizowali.

    Odpowiedz
  3. Ewa Dreszler

    Byliśmy z rodziną pierwszy i ostatni raz pole nic nie oświetlone w tojtojach ciemno jak w du… dziki chodzą paranoja jakas

    Odpowiedz

Leave a Reply to Mareg Cancel reply