Christiansø – kawałek skały po środku Bałtyku gdzie czas zatrzymał się w miejscu 9 sierpnia, 2014 Bornholm, Christiansø, Rowerem 1 Komentarz Wystarczy godzina drogi statkiem z Bornholmu na wschód aby przenieść się w czasie niemal o 400 lat. 10 mil morskich od Bornholmu leży skalisty, malutki archipelag Ertholmene. Erholmene składa się z 9 wysp – Christiansø, Frederiksø, Græsholm, Lilleø, Høgebur, Tat, Tyveskær, Vesterskær oraz Østerskær. Widok z latarni morskiej na wyspę Fredriksø Zamieszkane i udostępnione dla turystyki są dwie wyspy połączone zabytkowym mostem – Christiansø i Frederiksø. Christiansø to największa wyspa (ok 22 hektary) archipelagu. Czas zatrzymał się tutaj w miejscu. Wyspa powstała jako twierdza obronna przed zapędami Szwedów podczas wojny szwedzko – duńskiej. W 1684 Król Danii Christian V postanowił wykorzystać naturalny port pomiędzy wyspami i nakazał wzniesienie twierdzy. Całość powstała z kamienia, granitu wydobytego na miejscu w kamieniołomach.. Od 1725 do 1782 roku kiedy to zmarł ostatni więzień wyspa była wykorzystywana jako więzienie. Uznawano ją jako miejsce z którego nie da się uciec. W czasach wojny z Anglią, wyspa była miejscem wypadowym z którego ruszano na podboje anglików, uprowadzano ich statki i jako zdobycze wojenne przechowywano w porcie. W 1808 roku kiedy złupiono 15 statków i zacumowano je w porcie Anglicy stracili cierpliwość i zbombardowali wyspę ze swoich okrętów. Zniszczono wiele budynków , były też straty w ludziach. Wyspa stopniowo traciła na znaczeniu jako obiekt militarny i w 1863 roku zniesiono na niej władzę militarną i stała się obiektem cywilnym. W późniejszym okresie pozwolono powrócić na nią byłym żołnierzom którzy dali początek obecnej społeczności zamieszkującej Christiansø . Budynki i przyroda są tutaj pod całkowitą ochroną, nie wolno niczego zmieniać, przebudowywać, dodawać do krajobrazu. Cała wyspa uznana jest za rezerwat przyrody. Dwie skaliste wysepki zamieszkuje obecnie ok 90 mieszkańców, wiodących poza sezonem turystycznym niemal pustelniczy tryb życia. Całość wyspy jak i wszystkie budynki nalezą do Ministerstwa Obrony Królestwa Danii. Jedynym kontaktem ze światem i „stałym” lądem jest statek kursujący do Gudhjem na Bornholmie. Wyspa nie należy do żadnej gminy ani powiatu, podlega bezpośrednio pod Ministerstwo Obrony, mieszkańcy nie muszą płacić lokalnych podatków tylko te na rzecz państwa, głosują tylko w wyborach parlamentarnych a swoje mieszkania wynajmują od Ministerstwa. Standard wewnątrz budynków niczym nie odbiega od współczesnych mieszkań jednak na zewnątrz nie zmienił się od ich powstania i obowiązuje całkowity zakaz wprowadzania jakichkolwiek zmian. Na wyspie jest sklep, restauracja, szkoła, boisko piłkarskie, malutki ogródek warzywny a nawet pole namiotowe na 20 namiotów. Jest gabinet lekarski a trzy razy do roku przyjmuje także dentysta. Wyspa ma także własną straż pożarną oraz morską służbę ratowniczą. Restauracja na Christiansø Szkoła na Christiansø W szkole uczy się rocznie ok 5 – 10 dzieci, uczęszczają do niej do 7 klasy, potem wyjeżdżają z wyspy do szkół z internatem na Bornholmie lub w kontynentalnej Danii. W okresie zimowym jedynym kontaktem z Bornholmem jest łódź „Peter” która raz dziennie wozi pocztę, zaopatrzenie, obiera połowy rybaków i śmieci. Mieszkańcy mający do załatwienia jakieś sprawy na Bornholmie , muszą tam zanocować i wrócić dopiero następnym rejsem kolejnego dnia. Na Christiansø jest kościół, pastor przyjeżdża tam dwa razy w miesiącu aby odprawić mszę. Kościół na Christiansø Wnętrze kościoła na Christiansø Na wyspie jest elektrownia i wodociąg, wodę pitną zbiera się w otwartych zbiornikach na deszczówkę, oraz ostatnio odsala się wodę morską. W toaletach używana jest woda morska. Zbiornik wody pitnej Na wyspie nie można posiadać psów kotów ani innych zwierząt domowych, jedynym dozwolonym zwierzakiem jest świnka morska która jest tu bardzo popularna, a jedynymi dzikimi zwierzętami są jeże. Mieszkańcy pracują głownie dla Ministerstwa, zajmują się utrzymaniem i konserwacją zabytkowej wyspy, są także tu rybacy oraz kilka osób prowadzących działalność gospodarczą jak sklep, restauracja, fryzjer czy np. Pani Ruth której korzenne i marynowane śledzie z Christiansø znane są w całej Danii. Pani Ruth i jej sklepik ze śledziami na Fredriksø Pani Ruth i jej sklepik ze śledziami na Fredriksø Znajdująca się obok wyspa Græsholm jest rezerwatem ptaków , wstęp i przebywanie na niej jest ściśle zabronione. Na pozostałych malutkich wysepkach archipelagu często bytują foki , można je podziwiać z płynąc statkiem na Christiansø. Każdego roku ten skalisty kawałek lądu odwiedza ponad 80.000 turystów. Warto tu zajrzeć na kilka godzin będąc na Bornholmie, można także zostać na dłużej na polu namiotowym ale o tym będzie osobny wpis. Jeszcze kilka zdjęć tego cudownego miejsca: Udostępnij:TweetWhatsAppEmailLike this:Like Loading... Jedna odpowiedź vadim pacajev | Pole namiotowe na Christiansø – pomysł na totalny reset… 16 sierpnia, 2014 […] wyspie Christiansø można zostać na dłużej. Wyspę opisywałem już na moim blogu tutaj i […] Loading... Odpowiedz Komentarze Cancel reply
vadim pacajev | Pole namiotowe na Christiansø – pomysł na totalny reset… 16 sierpnia, 2014 […] wyspie Christiansø można zostać na dłużej. Wyspę opisywałem już na moim blogu tutaj i […] Loading... Odpowiedz