Jezioro Otomińskie
Jezioro Otomińskie położone jest bardzo blisko Gdańska w miejscowości Otomin. Jak tam dojechać rowerem , pisałem np tutaj.
Wikipedia pisze o nim tak:
Położone pośród malowniczego, dużego kompleksu leśnego z dominacją buczyn i lasów dębowo- bukowych. Stanowi element, należący do objętego ochroną Otomińskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu. Zalicza się do jezior polodowcowych, które powstały na skutek wypełnienia się wodą wgłębień po lądolodzie Skandynawskim. Znajdując się w obszarze moreny dennej falistej stanowi typ jeziora wytopiskowego, o urozmaiconej linii brzegowej z licznymi zatoczkami i półwyspem. Organem właścicielskim jest Skarb Państwa, a trwały zarząd nad jeziorem sprawuje Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe Nadleśnictwo Kolbudy. Obecnym dzierżawcą, odpowiedzialnym również za czystość jeziora i jego zarybianie jest Polski Związek Wędkarski oddział w Gdańsku.
Jezioro pełni funkcje rekreacyjno-turystyczne dla mieszkańców Gdańska i pobliskich miejscowości Kowale, Sulmin. Ze względu na zanieczyszczenie bakteriologiczne nie jest dostępne do kąpieli, stanowi natomiast atrakcję dla wędkarzy. Charakteryzuje się bogactwem roślin, ryb i ptaków wodnych.
Ogólna powierzchnia: 40,74 ha
I faktycznie jeziorko jest małe, ale bardzo malownicze. Otoczone pięknym lasem. Na około jeziora prowadzi ścieżka którą można je obejść dookoła, a nawet przy odrobinie samozaparcia objechać rowerem (raczej typowo górskim/MTB)
Dostępnych jest kilka plaż. Głowna, największa zlokalizowana przy drodze Otomin / Sulmin , oraz kilka mniejszych po przeciwległej stronie jeziora. Osobiście preferuję właśnie te miejsca w lesie , malutkie plaże w środku lasu. Przez większość roku cisza, spokój i komary.. 😉
Na plaży „głównej” w sezonie letnim niestety nie uświadczy się kawałka wolnego miejsca. Zjeżdża tu cała bliższa i dalsza okolica. Hałas, smród grilla i odór moczu z wypijanego hektolitrami piwska to codzienność. Od końca czerwca do początku września omijam to miejsce szerokim łukiem, ale przez pozostałą część roku czy to zimą, wiosną czy jesienią jest tu naprawdę przyjemnie.


Kąpać się w jeziorku nie można, co roku wiszą ostrzeżenia o bakteriach koli, czerwonce i innym badziewiu pływającym w wodzie, co oczywiście nie zniechęca tabunu rodzin z nawet bardzo małymi „ziziaczkami” aby moczyć dupsko w tej wodzie. Lekarze skórni i inni specjaliści od zakażeń napisali na tych przypadkach nie jedną pracę naukową. Ja osobiście kąpałem się tam ostatni raz jakieś 10 lat temu, kąpiel wtedy była jeszcze dozwolona, teraz już bym się nie odważył.
W środę , kiedy tam byłem słońca pięknie grzało, na ławeczkach mnóstwo ludzi, przeważnie emerytów wygrzewało kości po zimie, było kilku rowerzystów , a nawet dżokejka na koniku 😉
Uwielbiam to miejsce , strasznie lubię tu przyjeżdżać posiedzieć pogapić się na wodę, na las, na ptactwo wodne. Chwilę odpocząć i pojechać dalej…