Kemping / pole namiotowe Sandvig Familie Camping w Allinge, Bornholm
Dzisiaj o ostatnim polu namiotowym na jakim miałem okazję nocować na Bornholmie.
Jednocześnie zamykam temat Bornholmu (chyba że coś ciekawego jeszcze sobie przypomnę 😉 )do lutego/marca 2015 kiedy to pojawią się zapewne w sprzedaży bilety na statek na kolejną wyprawę 😉
Kamping Familie Camping pomimo posiadania „Familien” w swojej nazwie bardzo miło mnie zaskoczył. Przede wszystkim położony jest w pięknym miejscu nad brzegiem morza i jest na prawdę ogromny.
Z drogi rowerowej nr 10 jadąc od zamku Hammershus, zaraz po wjechaniu do Allinge Sandvig zjeżdża się ostro w dół niemal do plaży. Camping położony jest właściwie nad samym morzem. Ukształtowanie terenu jest wspaniałe, namioty i kempingi rozstawia się na „tarasach” co daje przepiękny widok na Bałtyk a za plecami mamy potężne skaliste wzniesienia z wielkimi głazami na które koniecznie trzeba się wdrapać!
Linia brzegowa w tym rejonie także jest urozmaicona. Jest mała piaszczysto – skalista plaża kąpielowa, są wysokie i strome klify, są urwiska i skały sięgające wgłąb morza na które przy odrobinie ostrożności można wejść i poczuć jak bulgoczące morze chce nas pożreć w całości.
Kemping oferuje taki sam standard jak pozostałe cywilizowane na Bornholmie – jest sklepik, bar, węzeł sanitarny z prysznicami i toaletami, duża kuchnia, miejsce gdzie można przygotować i spożyć posiłek.
Meldunek odbywa się w recepcji która znajduje się w barze. Koszt noclegu to ok 120 koron duńskich za osobę + namiot. Dodatkowo pobierana jest opłata 100 koron którą „nabija ” się kartę chipową. Karta tak jak w większości tego typu miejsc jest kluczem do toalety oraz przepustką do ciepłej wody pod prysznicem. Pobrana kaucja po odliczeniu tego co wydaliśmy na prysznic (5 koron za minutę) jest odliczana od ogólnego rachunku, bądź zwracana. Za pobyt można zapłacić kartą płatniczą/kredytową lub gotówką.
W odległości ok 100 metrów od pola jest minimarket z codziennie świeżym pieczywem i innymi dobrami. Przy bramie wejściowej jest także jadłodajania typu fastfood. Co prawda ceny w niej nie zachęcają , ale jak ktoś lubi (hot-dog typu IKEA czyli bułka parówka i trochę ketchupu kosztujący u nas dwa złote kosztuje tam ok 30 zł).
Miejsca na namioty są dwa – jedno zaraz przy bramie wjazdowej po prawej stronie, drugie nad samym morzem w lewej dolnej części pola kempingowego. Ja z uwagi na silny wiatr wybrałem to pierwsze – było zacisznie i przyjemnie. Sielankę niestety przerwała grupa pijanych i rzygających gdzie bądź „imprezowiczów” Ale ku ogólnemu zaskoczeniu nie byli to nasi rodacy tylko Niemcy schlani jak świnie.
Podsumowując świetne miejsce, pięknie położone, jest plaża, są klify, są skały po których można łazić godzinami a ze szczytu których rozpościera się cudowny widok na Bornholm.
Jeden komentarz