Linię promową Stena Line krytykowałem na blogu już kilka razy, (chwaliłem zresztą też), jednak to za krytykę jakiś czas temu ciężko się na mnie obrazili… trudno.

Tym razem chcę pochwalić, za co znowu zostanę zjechany, tym razem przez „prawdziwych Polaków” zapewne.

Przez polskie media przewaliła się wczoraj burza o kontrowersyjnych oświadczeniach, jakie przewoźnik każe podpisywać uczestnikom tzw. rejsów rozrywkowych do Szwecji.

W skrócie chodzi o to, że Polacy którzy wybiorą się na takowy rejs, muszą podpisać oświadczenie, że nie będą zakłócać ciszy i porządku, nie będą puszczać głośnej muzyki z własnego sprzętu i w ogóle będą zachowywać się przyzwoicie.

W przeciwnym razie muszą mieć świadomość, że trafią do aresztu, na dalszą część rejsu. Każdy statek, w tym promy Steny takowy posiadają. Korzysta się z niego rzadko, przeważnie wtedy kiedy dojdzie do bójki, kradzieży czy innego poważnego naruszenia prawa.

Czym podyktowane jest żądanie podpisania takiego oświadczenia?

Otóż życiem niestety, życiem…

Pływam promami do Szwecji od czasu do czasu, nie tylko Steną zresztą i przyznam, że rejsy tzw. rozrywkowe to jakaś masakra (zresztą nie tylko rozrywkowe).

Ludziom puszczają wszelkie hamulce, drą mordy, chleją do nieprzytomności, w co drugiej kajucie impreza do białego rana. Wygląda to jakby zostali nagle spuszczeni ze smyczy, jakby nigdy nie widzieli alkoholu, i jakby uważali, że na morzu, to nikt nie widzi, to można.

Rejsami tymi podróżują także „normalni” ludzie – do pracy, szkoły, na zakupy, w interesach, kierowcy ciężarówek. Prom płynie 12 godzin, jest czas aby się wyspać, odpocząć, wykręcić obowiązkową pauzę itp. itd. Prom „nocny” wypływa o 21, jest w Karlskronie coś po 8 rano. Chciało by się zjeść, posiedzieć chwilę w barze i iść spać, żeby rano wstać wypoczętym.

Nie da się…

Dlatego w pełni popieram działania Stena Line.

stena-line-b1_123

Pozostaje jeszcze pytanie – dlaczego tylko Polacy muszą podpisywać takie oświadczenia?

Cóż… jeśli choć raz płynęliście promem wiecie dla czego, jeśli nie – spieszę wyjaśnić.

Nie jest tak, że Szwedzi, Niemcy, Norwegowie, czy kto tam jeszcze pływa na tych trasach nie chlają, nie bawią się, nie imprezują – i owszem  – chlają często lepiej niż Polacy, bo tanio i dostępnie, nie tak jak w Szwecji, gdzie alkohol jest cholernie drogi i sprzedawany tylko w określonych godzinach, w specjalnych państwowych sklepach.

Jednak wybija 22 – 23 i ich nie słychać i nie widać. Bawią się, piją, ale nie rzucają kurwami na prawo i lewo, nie drą ryja, nie zabierają na prom sprzętu grającego, aby na cały regulator słuchać jak to ona tańczy dla mnie, nie rzucają się z łapskami na każdego kto krzywo spojrzy swoim „pedalskim wzrokiem”…

Dlatego właśnie oświadczenia podpisywać muszą tylko Polacy.

I słusznie, bardzo słusznie, popieram w 100%.

Brawo Stena Line!

4 komentarze

  1. W.Krukowski

    Zgadzam sie z Toba w 100%..Wytykamy na forach ze Arabusy sa glosni i zaklucaja spokoj,A wystarczy….posluchac.
    Tez jezdzilem kiedys na Bornholm,Szwecje,rowerem.Ale teraz tylko malym ,,camperkem, (niestety serduszko)choc tez biore rower.aby pojezdzic na miejscu..W tym roku wybieram sie na Islandie.

    Odpowiedz
    • vadim

      Tak to niestety wygląda…
      Najbardziej rozłożył mnie kiedyś obrazek z lotniska w Berlinie.
      Stoję w kolejce na samolot do Damaszku, obok kolejka na samolot do Maroko. Para wyciąga z torby konserwy rybne pn „śledź w oleju” i „mielonkę tyrolską”… i pakuje po kieszeniach, bo obsługa samolotu zaczęła ważyć bagaż… Mieli tego z 15 sztuk, na wakacje lecieli, jak usłyszałem – do „zajebistego kurwa 4 gwiazdkowego hotelu nad samym morzem kurwa”…

      Islandii zazdroszczę – moje wielkie jak do tej pory niezrealizowane marzenie 🙂
      Ale wszystko w swoim czasie….

      Pozdrawiam

      Vadim

      Odpowiedz

Komentarze