Część naszych rodaków to syfiarze. Pokazuję to od czasu do czasu na blogu i na swoim kanale jutjubowym (przy okazji zachęcam do subskrybowania, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście – KLIK).

Śmiecą gdzie popadnie, wypierniczają śmieci do lasu, do rzeki, do jeziora, na plażę, w pobliskie krzaki, gdziekolwiek. Śmiecą, syfią, brudzą. Dlaczego ? Nie wiem? Może po prostu są debilami.

Niestety przez tych debili cierpią wszyscy. Szczególnie dobrze to widać po roku kowidowym pierwszym, gdy pojawiło się od zatrzęsienia nowych „kamperowców” .

Zaludnili wszystkie możliwe dzikie miejscówki . I to jest spoko, nic mnie do tego. Niestety wraz z tymi, ale i  też po prawdzie „starszymi kamperowcami” pojawiły się tony śmieci. Wywalają swoje śmieci wszędzie, nie zabierają ich ze sobą, bo po co. Kasety kibli wylewają w krzaki itp itd.

O napieprzaniu cały dzień kocią muzyką w stylu idoli naszych pożal się boże rządzących nie wspomnę.

Lokalni mieszkańcy słusznie burzą się na ten fakt. Ile można patrzeć na śmieci  i gówna w krzakach i słychać rąbanki disko polo na cały regulator. Szczególnie mocno widać to np w Osłoninie, Mechelinkach i wielu wielu innych spokojnych do tej pory miejscach.

 

 

Tabliczki zakazujące parkowania i biwakowania w tych miejscach pojawiły się tam nie bez przyczyny. Sami sobie jesteście syfiarze winni i sjerdecznie wam dziękujemy.

 

 

Od zawsze gdy zanocuję w jakimś miejscu sprzątam okolicę. Nie po sobie, bo ja nie śmiecę. Sprzątam po debilach. Pokazywałem już wam kilka razy ile śmieci potrafi leżeć na małym kawałku plaży.

Aby ułatwić sobie robotę, bo na zmienię zachowania debili nie liczę, kupiłem sobie w sklepie Jula takie mechaniczne łapki do zbierania śmieciorasów.

Łapki te miały mi ułatwić robotę, to raz, dwa ubezpieczyć mnie od trafienia na materiały wybuchowe , w postaci ludzkiego gówna. Nie jestem jakoś szczególnie „obrzydliwy” i nie rusza mnie branie śmieci, nawet najbardziej syfiastych do ręki. używam w tym celu rękawiczek gumowych i jest spoko. Jednak ludzina nie jest najmilszym produktem w ręce, zwłaszcza jak jest obca. Występuje ona przy okazji nader często, bo nasrać w krzaki to taki czelendż, który koniecznie trzeba wypełnić na biwaku.

Tak więc łapki owe wydają się być wręcz idealne. I tak w sumie jest. Zobaczcie jak się spisują w zbieraniu śmieci:

Niestety okazało się że tylko wydawały się idealne… Mianowicie, ponieważ, rozleciały się po drugim użyciu:

Okazało się, że sklep Jula sprzedaje dziadostwo, biorąc za to moich 11 ciężko zarobionych złotówek. Wydawać się może że suma niewielka, ale w dzisiejszych czasach, gdy praktycznie nie zarabiam przez te wszystkie dziadowskie ograniczenia, to są dni gdy nawet 11 złotych nie zarobię…

Jula po raz któryś już napiszę – ROBICIE TO ŹLE. Niestety zutylizowałem paragon, nie oddam więc i nie zareklamuję tego bubla, a szkoda.

Produkt z marketu Jula mający służyć do oczyszczania planety ze śmieci sam stał się śmieciem po drugim użyciu.

Czuwaj!



2 komentarze

  1. Mega Przystojny Jan

    Cześć Wadim! Do reklamacji nie potrzebujesz paragonu, jeśli zakup masz zarejestrowany na Jula Club. Zresztą w świetle obowiązujących przepisów, wystarczy mieć świadka zakupów i możesz reklamować towar bez paragonu. Osobiście jestem fanem Jula i myślę, że ogarniesz ten temat w sklepie.
    Pozdrawiam i do zobaczenia w SE!

    Odpowiedz
    • vadim

      Tak wiem że w teorii można. Dwa problemy tylko – raz, mam jakoś tak że nie lubię się prosić i wykłócać. paragon wywaliłem, mój błąd, nie będę szukał kruczków aby złożyć reklamację – ot tak mam. Dwa, próbowałem to naprawić… jak można się domyślać moje próby spowodowały że w końcu wszystko było osobno, w częściach, złożyć się już nie dało, podzieliłem więc na frakcje i poszło do odpowiednich kubłów do segregacji śmieci. Ot cała historia. A że w Jula można czasem kupić całkiem spoko rzeczy to wiem, tylko że jakoś ostatnio trafiam na buble.

      Odpowiedz

Komentarze