Gdańsk Karczemki – Otomin – Kolbudy – Sulmin – Otomin – Gd. Karczemki
Dzisiaj piękna pogoda więc puściłem się aby wyznaczyć sobie nową trasę. Zależało mi na ciekawej zróżnicowanej trasie o długości ok 40 km, tak na dobre 2 – 2,5 godziny jazdy i przy okazji zahaczyć o jeziorko w Kolbudach.
Trasę ustaliłem następująco: Z Karczemek pojechałem na Jasień ścieżką przy Auchan, odbiłem przy działkach w Źródlaną, i dalej wzdłuż obwodnicy przejeżdżając wiaduktem na Stężyckiej na jej drugą stronę.
Dalej obok salonów samochodowych aż do Jabłoniowej na Szadółkach. Skręciłem w prawo w Jabłoniową i do Otomina, tam przez las wzdłuż jeziora aż do miejscowości Bąkowo (szosa Kowale – Kolbudy).
Wzdłuż jest ścieżka rowerowa praktycznie na całej długości aż do Kolbud.
W Kolbudach zjechałem na krótki rekonesans jeziora. Jest fajna mała trawiasta plaża przy ul. ważnego (trzeba odbić przy płocie knajpy w prawo).
Jezioro fajne, czyste, plaża malutka ale ujdzie. Obok jest jakaś wypożyczalnia windsurfingowa. Tylko woda dziadowsko zimna (20 lipca w dupe a woda jak w marcu).
Po krótkim zwiedzaniu okolicy (ładny stadion, korty do tenisa, całkiem sympatyczna miejscowość te Kolbudy) obrałem azymut na powrót do domu.
Wjechałem w ulicę Ukośną (straszny podjazd) i prosto do lasu. Tam nigdzie nie skręcając ciśniemy prosto aż wyjedziemy w Sulminie przy remizie ochotniczej straży pożarnej. Droga przez las do najlepszych nie należy i raczej jest lepsza na rower górski, ale zwykłym rowerem trekingowym da się przejechać.
Dalej już prosto do asfaltu, w prawo i betonką do Otomina, w lewo do lasu do Kiełpina Górnego i do domu.
Wszystkiego wyszło dokładnie 34,97 km, czas +/- 3 godziny spokojnym tempem , łącznie z przerwą nad jeziorem na pomoczenie nóg i pozwiedzaniem Kolbud. Samej jazdy wyszło troszkę ponad 2 godz. 20 minut .
Jeden komentarz