I stała się jasność… – test lampki rowerowej Mactronic Voyager 18 maja, 2015 Latarki, Rowerowe 1 Komentarz Dawno na blogu nie było nic o świecidełkach z firmy Mactronic. Jakiś czas temu na wyprawę z Gdańska do Krynicy Morskiej i Piasków zabrałem lampę kempingową Mactronic LT-400L pisałem o tym tutaj: Lampa kempingowa Mactronic LT-400L 300 lm – test Na Bornholm zabrałem czołówkę Mactronic Nomad lm180 – jak się spisała możecie poczytać tutaj: Lampa czołowa Mactronic Nomad 180 lm – test W końcu listopadowe przejażdżki rowerowe rozświetlała mi przez jakiś czas lampka rowerowa z czujnikiem światła Mactronic Street.01 – jak się spisała przeczytacie tutaj: Mactronic Street.01 – test lampki rowerowej z czujnikiem światła Dzisiaj pora na kolejną lampkę rowerową. Tym razem w moje ręce trafiła lampka Mactronic Voyager, i tak jak w tytule stała się jasność! Słońce zachodzi coraz poźniej i z przetestowaniem musiałem czekać niemal do 22-giej ale było warto. Ta lampka to niemal mały „szperacz”. Jak to się spisuje i jak wygląda przeczytacie w krótkim teście poniżej: Zawartość opakowania: W plastikowym blistrze producent oprócz samej lampki z włożonym do niej akumulatorkiem, uchwyt montażowy do kierownicy, trzy gumowe podkładki pozwalające dostosować uchwyt do niemal każdej grubości kierownicy oraz przewód USB do ładowania lampki. Wygląd/ design: Obudowa wykonana jest z twardego solidnego tworzywa. Jest dwukolorowa, przednia cześć jest czarna, tylna biała. Na górze umieszczono centralnie wielofunkcyjny przycisk odpowiadający za wybór trybu pracy, oraz włączanie i wyłączanie urządzenia. Przycisk jest podświetlony na niebiesko, informuje także o niskim stanie naładowania baterii świecąc na czerwono. Od spodu jest szyna do montażu w uchwycie, oraz pod gumową klapką gniazdo microUSB służące do ładowania lampy. Lampka Voyager jest wodoodporna, klasa odporności na wodę to IPX4. Norma IPX4 zapewnia ochronę cyt: „przed spryskiwaniem i zachlapaniem wodą z różnych kierunków z natężeniem do 10 litrów na minutę. Nadaje się do użytku turystycznego i na co dzień np. przy lekkim deszczu. Należy pamiętać, że do środka może przedostać się woda w czasie zanurzenia lub skierowania silnego strumienia wody w stronę przedmiotu posiadającego tą klasę.” Tak więc lampkę można spokojnie używać podczas deszczu. Lampa sprawia wrażenie wykonanej bardzo solidnie. Zasilanie: Źródłem prądu w lampce jest sporych rozmiarów wymienny litowo-jonowy akumulator. Ma on pojemność 2600 mAh. Wkręcany jest od tyłu urządzenia. Jego ewentualna wymiana jest bardzo prosta, wystarczy za pomocą dużego płaskiego narzędzia, czy choćby monety przekręcić o pół obrotu wysunąć ją i zastąpić nową. Ładowanie akumulatora odbywa się poprzez przewód microUSB. Źródłem prądu może być zasilacz sieciowy, samochodowy czy choćby port USB komputera. Ładowanie do pełna trwa dosyć długo – zajmuje to niemal 5,5 godziny. Długość pracy lampy na baterii wynosi wg producenta : z pełną mocą – 3 godziny 50% mocy – 6 godzin tryb stroboskopowy – 12 godzin Montaż na rowerze: Uchwyt montażowy jest niemal identyczny jak w lampce Street.01. Jest to obejma ze zintegrowaną śrubą skonstruowaną podobnie jak rowerowy szybkozamykacz do kół. Po dobraniu za pomocą załączonych gumek odpowiedniej średnicy uchwytu wystarczy dokręcić śrubę i zamknąć uchwyt jednym ruchem ręki. Szybko, skutecznie i bardzo solidnie. Lampkę wsuwa się szynę do oporu i usłyszenia kliknięcia. Lampa blokuje się w uchwycie zapadką. Montaż i demontaż lampki z uchwytu jest banalnie prosty, zajmuje dosłownie chwilę i nie wymaga użycia siły. Uchwyt pasuje na kierownicę o wymiarach od 25,4 do 31,8 mm. Jak to świeci ? W krótkich żołnierskich słowach trzeba powiedzieć, że zaj… rewelacyjnie 🙂 Cała szerokośc drogi, obszar pod kołami jak i punkt który Sobie obierzemy jest jednakowo dobrze oświetlony. Lampę wyposażono w diodę Cree XP-L LED świecącą wg. deklaracji producenta z mocą 200 lm. Dioda robi na prawdę niezłą robotę. Odbłyśnik pochylony jest pod sporym kątem, podzielono go na 5 segmentów plus jeden bezpośrednio za diodą. Klosz ustawiony jest pod kątem przeciwnym do odbłyśnika. Po obu stronach lampki klosz wydłużono na boki na długość ok 2 cm i szerokość 50 mm. Wszystko to powoduje, że lampa świeci zarówno pod koło, jak i w punkt przed rowerem który sobie ustawimy. Świeci i robi to genialnie. Nie dosyć, że widzimy co mamy przed sobą to jeszcze nie wpadniemy w dziurę pod kołem mając oświetlony doskonale teren bezpośrednio przed rowerem. Nie mierzyłem dokładnie zasięgu, na tzw „oko” jest to dobrze ponad 50 metrów. Stojąc na kładce nad trójmiejską obwodnicą z powodzeniem oświetlałem znak drogowy oddalony o ponad 40 metrów od miejsca w którym stałem. Na poniższym filmie starałem się pokazać jak ta lampa rzeczywiście świeci w różnych warunkach od typowo miejskich ulicznych , po kompletne ciemności : Czy warto ? Lampka Mactronic Voyager kosztuje ponad 200 złotych. Nie jest o mało, jednak zdecydowanie warto. Lampka robi z nocy dzień, świeci rewelacyjnie, a barwa światła jest bardzo przyjemna. Wykonana jest bardzo solidnie, posiada porządne zabezpieczenia przed deszczem, mocną i wymienną baterię i łatwy montaż na kierownicy. Lampę do testów udostępniła firma Mactronic. Zobacz też: Porównanie cen lampek rowerowch w sklepach internetowych – KLIK Udostępnij:TweetWhatsAppEmailLike this:Like Loading... Jedna odpowiedź » Rowerowa elektrownia czyli ładowarka rowerowa USB + dynamo w piaście 8 czerwca, 2015 […] używam lampki Mactronic Voyager z wbudowanym akumulatorkiem więc nie potrzebuję jej zasilać z dynama. Przewód trzeba […] Loading... Odpowiedz Komentarze Cancel reply
» Rowerowa elektrownia czyli ładowarka rowerowa USB + dynamo w piaście 8 czerwca, 2015 […] używam lampki Mactronic Voyager z wbudowanym akumulatorkiem więc nie potrzebuję jej zasilać z dynama. Przewód trzeba […] Loading... Odpowiedz