Szwecja, to mój ulubiony kierunek podróży. Wspaniała przyroda, piękne widoki, dzika natura, sprawiają, że gdy tylko mogę, pakuję mojego camperka wsiadam na prom i jadę za morze.

Wiele osób pyta w komentarzach i innych fejsbukach, jak to jest z biwakowaniem w Szwecji. Jakie są ceny, gdzie można, gdzie nie można stanąć kamperem czy rozbić namiot. Czy można łowić ryby, czy można palić ogniska lub zbierać grzyby. Właśnie wróciłem z kolejnego wyjazdu do Szwecji, więc na gorąco, poniżej szczegółowy (mam nadzieję), przewodnik po biwakowaniu w Szwecji.

Tak wiec po kolei:

Na dziko czy na kempingu ?

Kempingi, w Szwecji z reguły doskonale wyposażone we wszystko co potrzebne do życia, zapewniają na pewno komfort i tzw. święty pokój w myśleniu o tym, gdzie zanocować. Dostęp do ciepłego prysznica, toalety, kuchni, czy pralni ma swoje zalety.  Stając „na dziko” tego komfortu już nie ma. Trzeba troszkę się wysilić, aby znaleźć odpowiednie miejsce.

Niemniej w Szwecji o takie miejsca nie trudno, a zyski są dużo większe i nie mówię tu o finansowych. W tym wielkim i słabo zaludnionym kraju, bardzo łatwo jest znaleźć miejsce, gdzie będziemy całkowicie sami, bez ścisku, wrzeszczących dzieciaków, bez muzyki, bez hałasu. Sam na sam z dziką przyrodą.

A prysznic z powodzeniem zastąpić można kąpielą w pięknym leśnym jeziorku. Wracając zatem do pytania – dla mnie odpowiedź jest oczywista – NA DZIKO!

Na dzikusa w Szwecji – zasady:

W Królestwie Szwecji obowiązuje prawo/zasada nazwana Allemansrätten, co dosłownie można przetłumaczyć jako „wolność wędrowania”. W prostych słowach daje ono każdemu swobodny dostęp do natury, łącznie z terenami prywatnymi, ale pod pewnymi, prostymi, acz istotnymi warunkami.

Najważniejsze z nich to:

  • Szanuj naturę. Dotyczy to roślinności, zwierząt oraz innych ludzi chcących korzystać jak Ty ze szwedzkiej natury. Nie rozkładaj swojego obozu na uprawach orz w miejscach które mogą być łatwo zniszczone.
  • Nie zaśmiecaj!
  • Masz ograniczone prawo do przekraczania prywatnej ziemi innej osoby oraz przebywania na niej przez krótki czas, nawet jeśli właściciel nie wyraził specjalnej zgody, lub nie spytałeś go o to (choć wypada to zrobić !).
  • Nie możesz rozbić się w pobliżu czyichś prywatnych budynków, ani w inny sposób przeszkadzać właścicielowi terenu. Ogrody i inne obszary, które wyglądają tak, jakby stanowiły część działki wokół budynku, są zawsze wyłączone z możliwości pozostawania na nich, nawet jeśli są zalesione.
  • Musisz przestrzegać wszelkich widocznych zakazów kempingowania, obozowania, palenia ognisk itp. Mogą one dotyczyć obszarów, w których występują rzadkie gatunki roślin lub zwierząt, lub gdzie występuje zagrożenie pożarowe. Jeśli znaki i informacje mówią o pobycie na maksymalnie jedną noc, lub 24 godzin – zastosuj się do tego i nie przebywaj tam dłużej niż jest to dozwolone.
  • Z reguły nie ma najmniejszego problemu z pozostaniem na noc lub dwie w zalesionych obszarach, o ile jesteś wystarczająco daleko od jakichkolwiek domów. Nie zostawaj jednak tam  na tyle długo, aby ludzie mogli pomyśleć, że zostałeś na stałe i nigdy nie odejdziesz.
  • Samochodem lub motocyklem jedź tylko do miejsca, w którym kończy się oznaczona droga. Jeśli ścieżka jest ogrodzona, zamknięta bramą lub szlabanem nie próbuj jechać dalej.
  • W lesie możesz zbierać grzyby, zioła i owoce leśne
  • Jeśli nie ma widocznych zakazów możesz palić ognisko i rozpalić grilla , zachowując szczególną ostrożność aby nie doprowadzić do pożaru lasu. Możesz zebrać leżące w lesie, martwe drewno w ilości potrzebnej do rozpalenia ogniska. Nie możesz ścinać drzew i nie możesz ich okorowywać.
  • Możesz zabrać ze sobą swojego psa. Od marca do połowy kwietnia musi on być na smyczy. W miejscach gdzie występują renifery musi być na smyczy przez cały rok.

Korzystanie z jezior, rzek i morza:

  • Możesz pływać w morzu, jeziorach i rzekach, stosując zasadę nie zbliżania się zanadto do prywatnych zabudowań.
  • Możesz pływać pontonem, łodzią i kajakiem. Niektóre akweny mają ograniczenia środowiskowe dotyczące używania silników spalinowych.
  • Możesz korzystać z prywatnych pomostów o ile nie korzysta z nich właśnie właściciel
  • Możesz po zamarzniętych zbiornikach jeździć na łyżwach, zachowując oczywiście szczególną ostrożność.
  • Nad morzem, oraz nad dużymi  jeziorami możesz swobodnie łowić ryby na wędkę i zjeść to, co złowiłeś. Na mniejszych jeziorach z reguły wymagany jest zakup pozwolenia (jest to przeważnie opisane na tabliczkach informacyjnych)

Jeśli wolisz jednak stanąć na kempingu, tłoczyć się w tłumie kamperowiczów, nie ma najmniejszego problemu. W Szwecji jest takich miejsc mnóstwo. Wokół np. Ystad naliczyłem co najmniej kilkanaście (wszystkie w tym roku pełne pod korek). Ceny są przeważnie podobne. Od ok 150 do 250 SEK za osobę za dobę. Taniej jest na mniejszych kempingach, ze słabszą infrastrukturą.

Np. przy Ales Stenar w miejscowości Kåseberga zapłacisz tylko 120 SEK za całe auto, przyczepę, czy namiot, bez podziału na ilość osób. W cenie masz prysznice, toalety i wodę pitną.

Je zdecydowanie jednak wolę stanąć na dziko. Przez ostatnie kilkanaście dni nocowałem codziennie w innym miejscu. Byłem w regionach Skania, Haland, Jönköping, Kronoberg, Blekinge, Kalmar i na Olandii.

Wszędzie bez najmniejszego problemu udawało się znaleźć miejsce na nocleg. W dodatku zawsze piękne miejsce. Nad morzem, nad jeziorem, w lesie.

Z dala od dużych skupisk ludzkich, w ciszy i spokoju. Czami byliśmy kompletnie sami, czasami wieczorem zjeżdżały się inne busy, vany, czy kampery. Zawsze każdy mógł znaleźć dla siebie kawałek pięknego miejsca.

Czego i Wam życzę 🙂



9 komentarzy

  1. Alicja

    My też często podróżujemy z mężem camperem do Szwecji. Szczególnie upodobaliśmy sobie Skanię. Takiego spokoju i ciszy nie zaznałam nigdzie indziej. Piękna przyroda i przemili ludzie. No i super wygodny dojazd. Wsiadamy ze Świnoujścia na prom […], 7 h i jesteśmy w Szwecji 🙂 W tym roku nie uda nam się niestety pojechać, jednak już mamy zaplanowany wyjazd na kwiecień przyszłego roku.

    Odpowiedz
  2. Sławka

    Bardzo przydatny artykuł. Potwierdza nasze doświadczenia. Nie wspomniałeś tylko, że warto mieć ze sobą klucz nasadowy, bo be najmniejszych problemów można pobierać wodę z hydrantów 😉 A tu lista, gdzie legalnie zrzucić szarą wodę. Bardzo podoba mi się to, że piszecie o tym, aby podróżować w zgodzie z naturą i obowiązującymi przepisami. To nie jest takie popularne 🙂

    Odpowiedz
    • vadim

      Dziękuję.
      Oj, o wielu rzeczach tu nie pisałem, bo nie o tym ten artykuł.
      Co do wody, to w sumie nie miałem nigdy nigdzie problemu z nabraniem wody w Szwecji i ani razu nie był potrzebny żaden klucz (acz najróżniejsze „otwieraki” mam zawsze ze sobą).

      Największy problem z wodą miałem za to we Lwowie. Duże miasto, cywilizacja a wody z publicznego kranu brak. Na prowincji za to, w Karpatach, całą masa „świętych źródełek” i z nich najlepsza woda jaką kiedykolwiek piłem.

      Mam w planach artykuł o „przydasiach” w trasie i biwakowaniu na dzikusa i tam będzie o tym więcej.
      Pozdrawiam
      Vadim

      Odpowiedz
      • Sławka

        Przyda się taki artykuł bardzo o „przydasiach” 🙂 ! A co do Lwowa. Za wschodnią granicą zatarliśmy pompkę do wody, bo bardzo zapiaszczona woda była.

  3. Michal

    Ale super sprawa z tym kamperem. Planuję na przyszły rok do wyjazd do Włoch i jestem na etapie planowania podróży. Dzięki za wpis.

    Odpowiedz
  4. Qwerty

    Też „latam” do Szwecji moim busem, oczywiście biwakuję na dziko i jest mega bosko 😉

    Odpowiedz
  5. » Łosie, foki i… pchły, czyli jak zwiedzamy Szwecję i Danię | Vadim Pacajev Blog

    […] Z racji sposobu naszego poruszania się, lekkie wskazanie jest na Szwecję, która jest zdecydowanie bardziej przyjazna dla biwakujących „na dzikusa”. Obowiązuje w niej prawo Allemansrätten pozwala stanąć na noc niemal wszędzie w naturze. Więcej o tym pisałem już jakiś czas temu, tutaj: Szwecja – wszystko co musisz wiedzieć o biwakowaniu kamperem, przyczepą lub z namiotem […]

    Odpowiedz

Leave a Reply to vadim Cancel reply