Gdańsk Karczemki – Jasień – Szadółki – Otomin – Kiełpino Górne – Karczemki 14 marca, 2014 Gdańsk, Kaszuby, Rowerem 1 Komentarz Wczoraj pogoda piękna , prawie 18 stopni na termometrze (marzec!) postanowiłem więc wykorzystać niespodziewanie wolne popołudnie i pojechać na nieodwiedzane od jesieni trasy wokół Gdańska. 1. Wyjazd tradycyjnie z Karczemek kładką nad obwodnicą i dalej wzdłuż parkingu Auchan i Decathlona. Droga jest tu pierwszorzędna, oddana do użytku krótko przed euro 2012. 2. Na Jasieniu, przy przychodni (jak zwykle parkował jakiś debil na drodze rowerowej) odbiłem w kierunku Ronda Kuronia na drogę pomiędzy działkami. Tam niestety kończy się rumakowanie, droga rowerowa urywa się w nicości, prowadzi prosto pod koła nadjeżdżających samochodów. Żadnych znaków, ostrzeżeń… Ruch samochodowy jest spory, samochody zapieprzają z ogromnymi prędkościami, droga dziurawa jak cholera i do tego spore podjazdy. 3. Pojechałem dalej wzdłuż obwodnicy, aż do wiaduktu nad obwodnicą prowadzącego do Kiełpina. Z wiaduktu zjechałem na drogę prowadzącą na Szadółki, która biegnie równolegle do obwodowej. Tu także trzeba uważać na debili ścigających się z tymi jadącymi po obwodnicy… do tego droga aż do salonu samochodowego jest w strasznym stanie, dale jest już lepiej (pod względem stanu drogi, bo idioci przyspieszają jeszcze bardziej). 4. Po dojechaniu do skrzyżowania z Jabłoniową, obiłem w prawo w kierunku Otomina. Tam już cały czas prosto, aż do „centrum” 🙂 Tu droga jest bardzo dobra, brukowana, niestety także spory ruch samochodów. Po drodze mijamy m.in stadninę, można się chwilę zatrzymać i popatrzeć na konie. 5. Po dojechaniu do skrzyżowania z główną drogą asfaltową odbiłem w lewo i po kilkuset metrach dojechałem do jeziora Otomińskiego. Jeziorko jest bardzo ładne i malownicze ale strasznie zasyfione. Kąpałem się tam ostatni raz chyba 10 lat temu, teraz bym si chyba nie odważył, zresztą w sezonie zawsze wisi tabliczka o zakazie kąpieli w związku z czerwonką, bakteriami koli i innym syfem. W każdym razie miejsce jest piękne, słoneczko grzało cudnie i przyjemnie było chwilę tam posiedzieć. Uważać trzeba tylko na nawierzchnię, bo do samego Sulmina wiedzie polna droga wysypana dziadowskim , cholernie ostrym tłuczniem, który tnie opony aż miło. 6. Powrót przez las z Otomina do Kiełpina Górnego. tam droga jest przyjemna , ale po zimie w fatalnym stanie, dziury okropne. Po drodze, blisko jeziora (jakieś 300 – 400 metrów) jest fajne miejsce przeznaczone na palenie ognisk, wyposażone w ławeczki i ogrodzone 0 świetne miejsce W lesie jest masakryczny podjazd, dodatkowo droga jest piaszczysta, typowy odcinek na górski rower, trekingowym jest dosyć ciężko, ale powolutku się da 😉 7. Po dojechaniu do Kiełpina Górnego już prosto asfaltówką do Karczemek. Droga fatalna, mnóstwo dziur, brak ścieżek rowerowych, tragedia… Wszystkiego wyszło 16.8 kilometra, czas to półtorej godzinki z postojem nad jeziorkiem i przy konikach 😉 Udostępnij:TweetWhatsAppEmailLike this:Like Loading... Jedna odpowiedź Jezioro Otomińskie | vadim pacajev blog podróżniczy, blog rowerowy 15 marca, 2014 […] Jezioro Otomińskie położone jest bardzo blisko Gdańska w miejscowości Otomin. Jak tam dojechać rowerem , pisałem np tutaj. […] Loading... Odpowiedz Komentarze Cancel reply
Jezioro Otomińskie | vadim pacajev blog podróżniczy, blog rowerowy 15 marca, 2014 […] Jezioro Otomińskie położone jest bardzo blisko Gdańska w miejscowości Otomin. Jak tam dojechać rowerem , pisałem np tutaj. […] Loading... Odpowiedz