MapaMap – czyli pojedźmy sobie przez Monachium, będzie fajnie…
Jadąc pod koniec kwietnia do Włoch, w wyniku jakiejś awarii w moim tablecie szlag mi trafił program do nawigacji „be on road” . Stało się to w trasie . Chciałem przeinstalować aplikację ale program z mapami jest spory więc byłem zmuszony „zaoszczędzić ” na transferze w sieci komórkowej i poszukać jakiejś „lżejszej” nawigacji.
Koniec końców mój wybór padł na program MapaMap. Wersja bezpłatna 7 dniowa z mapą Europy ważyła ok 1 GB i udało mi się ją sciągnąć tuż przed przekroczeniem granicy z Niemcami i zalogowaniu się w roamingu do ichniej sieci.
Program się zainstalował i w sumie krok po kroku doprowadził mnie bezbłędnie do Włoch.
Jaja zaczęły się w drodze powrotnej…
Będąc już w Niemczech na autostradzie A8 , jadąc od Austrii w kierunku naszej autostrady A2 (Świecko) wiedziałem że w okolicach Monachium muszę skręcić w A9, zapomniałem jednak , że pomiędzy nimi jest jeszcze A99. Nawigacja najwidoczniej też i zamiast pokazać mi że ma odbić w A99 aby dojechać do A9 prowadziła mnie prosto autostradą A8.
Nieświadomy swojego błędu i wierząc nawigacji że prowadzi mnie dobrze (toć w stronę Włoch jechałem idealnie zgodnie z jej wskazówkami) jechałem dalej.
Powoli jednak zaczęło mi coś nie pasować, bo nie pamiętałem takiej okolicy, kiedy jednak zobaczyłem znak koniec autostrady i napis „Willkommen bei den Munich” zrobiło mi się naprawdę gorąco…
Wjechałem centralnie do Monachium w porze największych korków….
Mając w perspektywie stracone co najmniej 2 godziny na przebicie się przez miasto, gorączkowo zacząłem poszukiwać zawrotki.
Na najbliższym skrzyżowaniu zrobiłem w tył zwrot i wróciłem na autostradę. Dalej już z mapą w ręku i patrząc uważnie na znaki dotarłem do A99 i dalej do A9. Niestety straciłem ponad pół godziny, co w trasie zajmującej ok 13 godzin mało nie jest.
Tak więc nie wiedzieć czemu program Mapa Map uważa że przy ustawieniu trasy „najszybszej” najszybciej będzie wbić się w wielkie miasto i postać w korku, kiedy obok jest 4 pasmowa autostrada bez ograniczeń prędkości…
MapaMap – nigdy więcej…
Skąd ja to znam 🙂 Najgorszy jest moment, w którym orientujesz się że nawigacja robi z ciebie idiotę, a Ty nie wiesz kompletnie gdzie aktualnie sie znajdujesz.
Nic nowego, mnie ostatnio nawigacja wywiozła w niezłe pole. Dobrze, że zauważyłem, że kończy się droga, bo różnie mogłoby się skończyć. Nie warto w pełni ufać tym bądź co bądź mechanicznym urządzeniom.
Ale czy to jest przypadłość jedynie MapyMap?
Wielokrotnie słyszałem takie rzeczy o innych „cudownych” mapach.
Wielokrotnie używałem również MM i nigdy nie miałem takiego przypadku.
Wydawanie opinii na podstawie jednego przypadku trąci czarnym PR-em.
Masz kolego rację. AutoMapa to dopiero niewypał.Hołek przez pół godziny „namawia” do zawrócenia, a trasa najkrótsza jest dłuższa od najszybszej.Opinie tego typu piszą osoby zainteresowane.