[TO NIE JEST REKLAMA]

Rozglądam się ostatnio za rowerem elektrycznym. Patrzę sobie na razie, badam, szukam, czytam…

Mam dwa problemy z takim zakupem. Po pierwsze nie mam gdzie trzymać takiego roweru i musiałbym się pozbyć mojego „analogowego” roweru, czego bardzo nie chcę. Po drugie koszt zakupu czegoś sensownego jest bardzo wysoki. Jest jeszcze opcja zelektryfikowania mojego analoga i ku temu co raz częściej się skłaniam, choć nie wiem czy to dobry pomysł. Mój rowerek to GT Transeo comp z 2019 roku.

Rower na aluminiowej ramie i 28 calowych kołach. Duży, dosyć delikatny, a jednocześnie bardzo lekki i zwinny. Kupiłem go używanego i uszkodzonego z ogłoszenia za nieduże pieniądze. Naprawiłem samodzielnie, wymieniłem trochę gratów i teraz jest w 100 % sprawny i jeździ jak złoto. Boję się, że rowerek może nie podołać obciążeniom silnika elektrycznego. Tym bardziej że jakbym sam coś tam wsadzał, to chciałbym mieć jednak trochę dostępnej mocy i prędkości. Przyzwyczaiłem się, że hulajnogą mogę jeździć z prędkością ok 40 km/h i taką prędkość chciałbym mieć też dostępną w rowerku.

Z jednej strony szkoda mi go przerabiać , jeśli miałoby go to uszkodzić, z drugiej chciałoby się elektryka, najlepiej mocnego,  mieć…

I jak żyć ?

W każdym razie przeglądam sobie różne oferty i postanowiłem od czasu do czasu, jak mi coś ciekawego wpadnie w oko tu pokazać.

Dzisiaj dwa rowerki, które jakiś czas temu dodałem do zakładki „fajne” 🙂

Oba są jednej, chińskiej marki – Eleglide.

Pierwszy model to Eleglide TANKROLL.

źródło: Eleglide

Rower, to typowy fatbike, na 4 calowych oponach CST o średnicy 26 cali. Do napędu służy silnik o mocy 740 W i momencie 57 niutonometrów. Zasilany jest 48V baterią o pojemności 10Ah.

Podoba mi się ten rowerek wizualnie, choć nie do końca przekonują mnie te bulwiaste opony typu fatbike. Konstrukcja jest bardzo zwarta, kształt ramy trochę przypomina mi mojego GT. Bateria została bardzo fajnie schowana w ramę, a jednocześnie nie jest zintegrowana na stałe, więc można ją wyciągać i ładować poza rowerem. To ostatnie to także jeden z warunków jakie musi spełniać rower który ostatecznie wybiorę lub zbuduję. Do tego roweru zachęca też napęd na 48V, co obiecuje dobre osiągi po odblokowaniu ograniczenia ustawionego na 25 km/h.

Ciekawy, ale fatbike…

Rower kosztuje obecnie 1200 ojro (dużo…)

Drugi model to Eleglide CITYCROSSER.

To rowerek z kolei na klasycznej ramie, przypominającej trochę rowerki MTB z lat 90-tych. Takie także bardzo lubię. Miałem przez długi czas rower Mongoose Pro DX 3.1.

Ten rowerek idealnie by się nadawał pod przeróbkę na e-bike. Niestety sprzedałem go, gdy kupiłem GT. Nie miałem miejsca na dwa rowery. Strasznie tego żałuję, bo to był jeden z najlepszych rowerków jakie miałem.

Kształt ramy Elglide CITYCROSSER bardzo przypomina tego typu rower właśnie. Dodatkowo, producent zamontował na przedzie platformę do przewozu gratów wszelakich. Brakuje mi jeszcze tylnego bagażnika i był by to idealny rowerek na dojazdy do roboty, jazdy po zakupy i codziennego poruszania się po mieście.

Rower wyposażono w silnik o mocy 250W (400W w szczycie) i 47 niuta momentu. Zasilany jest z 36V baterii o pojemności 10Ah.

Tu niestety na większe osiągi, nawet po odblokowaniu nie można liczyć. Jednak 250W mocy i 36V zasilania idealnie pasują do takie woła roboczego.

Citycrosser stoi na 28 calowych kołach (700x38c).

Fajny, ale jednak przyzwyczaiłem się szybciej, mocniej, więcej 🙂

Bateria podobnie jak w modelu TANKROLL chowana jest w ramie i jest demontowalna bez większego trudu.

Eleglide winszuje sobie za ten rowerek 1100 ojro.

No nic tyle, małego przeglądu ofert ebików. Z tematem na pewno wrócę już niedługo.

Czuwaj!

Jeśli znalazłeś artykuł ciekawym i / lub pomocnym nie pogniewam się jeśli postawisz mi filiżankę kawy: https://buycoffee.to/vadimontour lub http://www.ko-fi.com/vadimpacajev

Tekst NIE JEST tekstem reklamowym, nie mam nic wspólnego z firmą, sprzedawcą, dystrybutorem. Nie mam i nie oczekuję żadnych korzyści materialnych i niematerialnych z powodu tego co powyżej napisałem. 



Komentarze